Nowy layout bloga



Nowy Rok służy zmianom i ten 2014 w końcu natchnął mnie do ich realizacji. Od dawna chciałam zmienić layout bloga, bo stary, który wisiał tu od początku istnienia eve-r-green, bardziej szpecił niż zachęcał do dalszego oglądania. W pewnym momencie wstydziłam się za niego tak bardzo, że głupio mi było rozdawać swoje wizytówki. Zdopingowana noworocznym postanowieniem zaczęłam przeglądać oferty grafików i ludzi zajmujących się budową stron internetowych i mój zapał ostygał z dnia na dzień. Koszty podawane przez specjalistów wahały się pomiędzy 1500 - 3000 zł. Byłam zszokowana, bo nie zdawałam sobie sprawy, że zmiana layoutu będzie wiązać się z tak dużym wydatkiem. I gdy już prawie zdecydowałam się na podpisanie umowy kolejny raz obejrzałam propozycje agencji i doszłam do wniosku, że ta cena to pic na wodę. Dlaczego? Przede wszystkim panowie informatycy na wstępie dumnie oświadczyli, że nie pracują na gotowych szablonach, tylko tworzą własne. Ekstra! - pomyślałam. Potem zaczęłam przeglądać ich portfolio i każda strona wydawała się znajomo podobna do poprzedniej. Ten nowatorski szablon był tak naprawdę proponowany każdemu, tyle, że modyfikowano go na potrzeby danej kategorii i branży. Wszystko ok, wyglądało to pięknie i zgrabnie, ale świadomość posiadania standardowej maski bloga, w praktyce niczym nie wyróżniającego się od setek innych stron w sieci trochę mnie przygnębiła. No i jeszcze te koszta! Zaczęłam przeszukiwać fora internetowe, grzebać w darmowych szablonach i znalazłam coś, co przykuło moją uwagę. Namówiłam małża (jesteś najlepszy :-*) na wdrożenie nowego layoutu własnymi siłami i choć robiliśmy to przez bity tydzień - udało się. Reszta potoczyła się efektem kuli śnieżnej - koleżanka graficzka przygotowała proste, fajne logo, podrzuciła kilka cennych uwag odnośnie układu strony, wybraliśmy kolory, zdjęcia, symbole ikon. I wczoraj oficjalnie wystartowaliśmy z nową, odświeżoną wersją eve-r-green. Jest minimalistycznie, przejrzyście, strona jest łatwa i intuicyjna w obsłudze, a ja pękam z dumy, bo własnymi siłami i całkowicie za darmo (!) stworzyliśmy piękny projekt, z którego jestem cholernie dumna.

Pozwólcie, że trochę was oprowadzę. 

W lewym górnym rogu znajduje się logo z napisem eve-r-green, które po kliknięciu obraca się (taki bajer) i przekierowuje na stronę główną. Logo to jedyne nawiązanie do starego wyglądu bloga. Mam sentyment do tego wściekłego różu i zależało mi na tym, żeby choć jeden element przypominał mi moje początki. Pod logo widzicie archiwum i kategorie, które będę uzupełniać stopniowo wraz z nowymi postami. Jak zapewne zauważyliście ostatnio trochę się zmęczyłam tematem mody i komentarzami w stylu "wyglądasz super" i choć  moje stylizacje nadal będą pojawiać się na blogu, to oprócz nich znajdziecie na eve-r-green kilka nowych tematów, takich jak podróże, recenzje książek i filmów, uroda i inne. Bronię się przed pojęciem bloga lifestylowego, bo na pewno nie będę publikować tu trywialnych postów zapchaj dziur w stylu "10 sposobów na chleb z masłem", ale myślę, że po 3 latach prowadzenia blog pora rozwinąć skrzydła i sprawdzić się też na innych polach. Przede wszystkim postaram się rozbudować kategorię o wdzięcznej nazwie "eve-r-green pisze", bo wiem, że lubicie czytać moje felietony i zazwyczaj cieszą się one większym zainteresowaniem niż posty ze stylizacjami.

Na belce u góry macie 5 zakładek. "O mnie", "publikacje" oraz "czytam" chyba nie wymagają większego tłumaczenia, nowością jest "regulamin" i "współpraca". Zapoznajcie się szczególnie z tą pierwszą, ponieważ komentarze nie spełniające moich wymogów nie będą publikowane. Choć do tej pory nigdy nie miałam najmniejszych problemów z waszą kulturą i sposobem wyrażania się, uznałam, że taka zakładka jest jednak potrzebna dla osób odwiedzających bloga po raz pierwszy. Cała strona jest po polsku. Stwierdziłam, że nie ma się co wydurniać i silić na międzynarodowy fejm, skoro i tak zdecydowana większość moich czytelników to Polacy. 

W prawym górnym rogu widzicie ikonki mediów społecznościowych (facebook, lookbook oraz instagram, który jest dla mnie totalną nowością, ponieważ konto na nim założyłam zaledwie dwa dni temu - zachęcam do obserwowania, będzie mi miło), a także kopertka przekierowująca do maila. Brakuje mi jeszcze wyszukiwarki, która prawdopodobnie pojawi się w również w tym miejscu. Pracujemy nad tym.

Na stronie głównej widzicie trzy zdjęcia w formie slajdów. Wybrałam cytaty, które są mi bliskie, a zdecydowanym faworytem jest "You can never be overdressed or overeducated". Małż mówi, że pasuje do mnie jak ulał, w związku z tym to zdjęcie pojawiło się jako przewodnie na moim facebookowym profilu, który -jak zapewne zdążyliście zauważyć - również przeszedł mikro lifting i dopasował się wyglądem do strony bloga. 

Układ postów jest kafelkowy. Uznałam, że jest on bardziej przejrzysty i czytelny. Na jednej stronie macie możliwość obejrzenia kilku ostatnich postów, nie trzeba przewijać kursorem w nieskończoność, aby sprawdzić co was ewentualnie ominęło. Jeżeli macie ochotę przeczytać cały wpis wystarczy kliknąć dobrze wam znane "czytaj dalej". Komentarze możecie nadal zostawiać w takiej formie jak dotychczas - nie trzeba się nigdzie logować ani przepisywać kodów sprawdzających z obrazka.

Uff, to chyba wszystko. Koniecznie dajcie znać co myślicie i jak wam się podoba nowy layout bloga. Jeśli coś u was nie działa, źle się wyświetla itp piszcie w komentarzach albo na priv. Sugestie i dobre rady mile widziane.


 I jeszcze raz serdecznie was witam na nowej, lepszej eve-r-green.

 Hell yeah!


kategorie:

6 komentarze :

    1. Mnie sie podoba sama mysle nad podobnym ukladem, tylko problem w znalezieniu czasu na wdrozenie planu w zycie :/

      OdpowiedzUsuń
    2. A jednak się da coś ładnego zrobić z blogspotem. Ja z szablonem szarpię się od miesięcy. Teraz zacznę intensywniejsze poszukiwania :)

      OdpowiedzUsuń
    3. Lubilam stara wersje, ale ta jest bardziej stylowa. Monia

      OdpowiedzUsuń
    4. Trafiłam tu dziś przypadkiem i całkowicie pochłonął mnie Twój blog! A to co zatrzymało mnie na dłużej to właśnie wygląd. Od razu spojrzałam na adres i aż nie mogłam uwierzyć, że taki ładny layout może być wdrożony na blogspocie! Korzystaliście z jakiś gotowych szablonów i następnie je modyfikowaliście w html'u? Niesamowicie mnie to zainteresowało :)

      Pozdrawiam serdecznie,
      Moniq

      OdpowiedzUsuń
    5. Ok już znalazłam :) Użyłaś szablonu nomad :) Pozdrawiam!

      Moniq

      OdpowiedzUsuń