Freestyle Voguing vs Charlize Mystery, czyli kto tak naprawdę pokazał prawdziwy poziom
Mój małż, codziennie po powrocie z pracy, siedząc przy parującym obiedzie zawsze z lekkim uśmieszkiem na ustach zadaje mi to samo pytanie ''I jak tam dzisiaj, jakieś aferki w internecie?''. Śmiejemy się z tego obydwoje, bo odkąd blogi modowe osiągnęły poziom telewizyjnych jupiterów, w necie nie ma dnia bez dawki sensacji na temat co popularniejszych fashionistek. Choć ostatnio było dość spokojnie. Święta, sylwester. Ludzie odkleili się od ekranów komputerów i choć przez chwilę żyli tak jak kiedyś - w realu, czas spędzając z bliskimi, a nie z ich awatarami. No ale wiadomo, wszystko co dobre musi się skończyć. Nowy Rok odhaczony, okres świąteczny za nami, więc ze spokojem można zasiąść przed laptopem i poobrzucać się trochę gównem. Rano zrobiłam szybką internetową prasówkę, przejrzałam fejsa i z odrazą pomyślałam
o tym, że dziś po pracy jednak będę miała co opowiedzieć małżowi...
Chodzi oczywiście o wpis na fp Freestyle Voguing komentujący podpisane przez Charlize Mystery zdjęcie
z jej bloga, na którym widnieje Anna Wintour i Hamish Bowles. Karolina fotkę opisała zwrotem ''mężczyzna po lewej''. Tadaaam. I tak, to już. To jest właśnie TA AFERA! Ogarniacie to?! Idźmy jednak dalej. Poniżej pozwolę sobie przytoczyć epitety, którymi oberwała dziewczyna za swą porażającą wręcz niewiedzę
i ignorancję od prowadzącego Freestyle Voguing, a także jego czytelników:
"inteligencja muszki owocówki, żenua, brak profesjonalizmu, idiotka, ignorantka, tępa dzida, ciemnota, dzwon głośny, a pusty, głupota podniesiona do rangi wzoru (serio, z utęsknieniem wypatruję dnia, w którym Pani Karolina Korwin Piotrkowska, autorka tej błyskotliwej wypowiedzi, zniknie w odmetach telewizyjnej niepamięci, bo to jak bardzo się ośmiesza swoimi idiotycznymi komentarzami fizycznie aż boli!).
To tylko niektóre. Jeszcze ciekawiej jest na różnego rodzaju portalach modowych, które z braku pomysłów na prowadzenie redakcji na poziomie wrzuciły tę sytuację jako news dnia, ale daruję sobie przepisywanie wulgaryzmów. Dlaczego wyboldowałam te wyzwiska? Po to, żebyście zobaczyli, jak łatwo w dobie społeczeństwa 2.0 można wywołać lawinę chamstwa i poniżających komentarzy. Po to, żebyście zapamiętali, jak prosto można obrzucić kogoś błotem, splunąć mu pod nogi i zaszufladkować jako najgorszą ofermę. Wystarczy poszukać pretekstu. A jak powszechnie wiadomo jak się chce uderzyć psa, to kij się zawsze znajdzie. A potem to juz z górki. Kilkaset anonimowych twarzy z nieznanymi nazwiskami skandujących na całe gardło "obciach, wstyd, hańba", kilka branżowych ekspertów nadymających się jak pawie z radości, że w końcu oddano im koronę jedynych i słusznych specjalistów w dziedzinie mody, jednocześnie obnażając inteligencję topowej blogerki. Bo przecież wiadomo, że się nie zna. Przecież jasna sprawa, że na własny sukces uczciwie nie zapracowała, tylko kupiła lajki na Allegro. A przecież jest tyle innych, zdolniejszych ludzi, którzy godniej reprezentowaliby swój kraj na zagranicznym wyjeździe, którzy wszystko zrobiliby lepiej, mądrzej, bardziej. Tylko nikt im - biedakom - szansy nie daje, bo media wciąż promują te puste jak but szafiary. Dzisiejszy świat dla każdego stoi otworem, załóż sobie stronę i pokaż wszystkim jaki jesteś zajebisty. Z Twoją wiedzą i charyzmą to będzie tylko kwestia czasu, co nie? Więc w czym problem? Poza tym w Nowym Yorku Karolina co najwyżej reprezentowała siebie i swojego bloga. Nie przypominam sobie narodowego referendum na temat wyboru oficjalnego wysłannika Polski na NYFW. Ale co ja się tam znam.
Najbardziej wścieka mnie jednak narzucanie Karolinie (i ogólnie - szafiarkom) jakiś urojonych wymogów. Ludzie ciągle chcą wciskać blogerki w ramy poprawności, encyklopedycznej wiedzy na temat całej szeroko pojętej branży mody, zapominając, że tak naprawdę to zwyczajne dziewczyny, których dobry gust
w wyborze codziennych stylizacji wywindował je na ten sam celebrycki poziom ludzi z pierwszych stron gazet. Czy to automatycznie oznacza, że teraz muszą wiedzieć, muszą się znać, muszą zacząć nie bywać,
a dokumentować, bo ogladają ich miliony? Guzik muszą. Muszą to niewolnicy Babilonu. Tak naprawdę Karolina mogła sobie opatrzyć to zdjęcie, jak tylko chciała. Mogła napisać "ten pan", mogła napisać "ta pani w ciemnych okularach". Jej strona, jej widzimisię. Tobiasz uważa inaczej. Że Karolina jednak "musi", nie "może". Że w dzisiejszych czasach blogi stały się wypadkową dziennikarstwa i skoro mają aż taką moc rażenia powinny nieść kaganiec oświaty. Serio?! A kto tak zarządził i kiedy stało się to normą, bo zdaje mi się, że coś mi umknęło? Zawsze myślałam, że siła blogerów polega na tym, że pokazują rzeczywistość swoimi oczami, że piszą recenzje w sposób, w jaki opowiedzieli by o niej swojej przyjaciółce, własnymi słowami - niekoniecznie naszpikowanymi branżowym słownictwem, fachowymi terminami, przerzucając się mniej lub bardziej popularnymi nazwiskami. Kaganek oświaty? Świetnie - skoro masz taką potrzebę
i wewnętrzną misję. A innym daj żyć według swoich wytycznych. Co to za bzdura, że skoro blog jest popularny, to innych wypada z zasady przymusowo oświecać? Julka z Maffashion też jest popularna - jej blog nadal wygląda tak samo jak przed trzema laty, w zmontowanych filmikach z pokazów, na których bywa, wygłupia się, śmieje. Więcej jest tam jej niż samej kolekcji. Czy wiem coś więcej o ubraniach Jemioła po obejrzeniu takiego video? Nie. Ale o to jakoś nikt do Julii nie ma pretensji, nikt się nie czepia. To jest dla wszystkich w porządku. I tak sobie jeszcze myślę o komentarzu Tobiasza odnośnie słynnego materiału Chajzera, w którym sam stwierdził, że gdyby te same głupie pytania zadać polskim dziennikarzom modowym efekty bylyby takie same i większość poległaby na znajomości najbardziej popularnych designerów.
No to jak to jest - są równi i równiejsi?
Wiecie, cenię sobie blogi rzeczowe, ociekające rzetelnymi informacjami o projektantach, najnowszych kolekcjach. Lubię czytać finezyjną krytykę na temat wyboru materiałów, szkieletu konstrukcji skomplikowanej sukienki czy danego ściegu. Taka wiedza mi imponuje i zawsze uświadamia, że recenzja pokazów to tak naprawdę proces wymagający ogromnej, fachowej wiedzy. Lubię też blogi, dzięki którym natrafiam na fajną niedrogą puchową kurtkę, czytam o wizycie w nowej restauracji, a tę samą recenzję mam okazję poznać z perspektywy laika. Jedne i drugie mają prawo bytu. Każdy z nich ma swojego odbiorcę, który może, ale nie musi rozumieć działań tego drugiego. Sztuka polega na tym, żeby nie zatruwać innym życia swoją wymyśloną wizją. Żeby w tym zinternetyzowanym świecie wykazać się odrobiną tolerancji
i dobrej woli, a nie czekać na potknięcia i wyolbrzymiać je do rangi skandalu roku.
Internet nie zawodzi nigdy.
Owszem zgodzę się, że krytyka, która dotknęła Karolinę nie jest do końca sprawiedliwa, ale z drugiej strony ona sama pojawiając się w telewizji przedstawia siebie jako eksperta, a jak z jej wiedzą jest każdy widzi
OdpowiedzUsuńTelewizja zaprasza ją jako blogerkę, "eksperta" od fajnych stylizacji. Czy to znowu automatycznie stawia ją w sytuacji, w której musi wszystko wiedzieć? Bez przesady. W jej przypadku problem polega tylko na tym, że to co w twoim przypadku byłoby zwykłą śmiesznostką, o którą zapomniałoby się w przeciągu dnia, u Karoliny rośnie do rangi hiper afery, o której rozpisują się media i portale internetowe. Tak naprawdę nic się w sumie nie stało, a każdy rozdmuchuje sprawę, bo widział ją parę razy w TV i jest się z kogoś pobrechać. Uważam, że to bardzo niesprawiedliwe i krzywdzące, stąd mój komentarz. Nie lubię jak się jedzie po Bogu ducha winnych osobach.
UsuńTylko Karolina jak jej pasuje to jest blogerka modowa, a jak czegoś nie wie to szafiarką, niech się zdecyduje. Sama siedziała w telewizji i gadała na blogerki odnośnie materialu Chajzera, a okazuje się, że u niej wpadka goni wpadkę. Chce być redaktorem w najsłynniejszym piśmie modowym, szczyci się tym, że posiada wiedzę na temat mody i projektantów, a okazuje się, że niekoniecznie. Też uważam, że niektóre komentarze były zbędne, ale niestety mam słabość do Tomasza i uwielbiam jego hasztagi
Usuń*Tobiasza pisałam z tel
UsuńMiło, że ktoś jeszcze zwraca uwagę na poprawną polszczyznę :) Dziękuję.
Usuńswietny artykul, zgadzam sie z PANIA W 100% Bede tu zagladac .
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć.
OdpowiedzUsuńZ ciekawości wygooglowałam sobie gościa i na fotach w internecie nie wygląda jak na tej powyżej, więc w zupełnie nie dziwie się Karolinie, że go nie poznała. W naszym kochanym kraju nawet z takiej pierdoły zrobi się aferę, a człowieka komu wychodzi więcej zrówna się z błotem. Założę się że Pan Kujawa nigdy nie był i nie będzie w NY na fashion weeku stąd jego zazdrość. Nie wspominając już o jego 'poziomie' dziennikarstwa jaki zaprezentował tym wpisem. Amen
OdpowiedzUsuńWiesz, nawet jakby poznała to i tak mogła sobie napisać "ten pan". Wkurza mnie, że ludzie wchodzą na twoją stronę, do twojego "domu" i zaczyna moralizować co ma być tam napisane, a co nie. Niech sobie ludzie pozakładają własne blogi i tam sobie rządzą. A Karolina i tak jeszcze zrobiła ukłon w stronę tej demonizującej grupy i zmieniła pod wpływem presji nazwisko redaktora. Ja bym miała w dupie - my blog, my rulezzzzz. A ludziom i tak źle i tak niedobrze. Chore!
UsuńNic dodać nic ująć!!!
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć! Jak zawsze trafiasz w sedno sprawy, ciekawa jestem ilu z tych mądralińskich znało imię tego pana czy tej pani :D
OdpowiedzUsuńTobiasza Kujawę lubię. I czytam. Do Charlize Mystery zaglądam. Czytam mniej, bo nie ma czego. To po prostu inny rodzaj bloga i treści, których oczekuje odbiorca. I właśnie to robi różnicę. Staram się patrzyć obiektywnie na całą sytuację i dochodzę do wniosku, że mimo wszystko to trochę zgrzyt, aby modowa blogerka nie wiedziała kto zacz. Druga strona medalu, to kwestia czy ona powinna wiedzieć i oświecać resztę czy nie. Zgadzam się, że nie musi. Ale jednak byłoby miło, gdyby wiedziała. A jeżeli nie wie to można się ciut wysilić i sprawdzić. Trzeci sprawa to reakcja Tobiasza Kujawy. Dał się ponieść emocjom, niepotrzebnie. Wdał się w zbędną dyskusję o wydźwięku edukacyjnym, niepotrzebnie. Tobiasz Kujawa to marka sama w sobie. Rozumiem, że może go drażnić wpychanie się do świata modowego dziennikarstwa tłumu nieobytych szafiarek ze średnią znajomością angielskiego, ale czasem lepiej być mniej serioznym.
OdpowiedzUsuńmyslę że to jest promowanie własnej osoby kontrowersjami wyssanymi z palca odnośnie np. Karoliny, smutne to jest...
OdpowiedzUsuńOj, myślę, że kto jak kto, ale Tobiasz akurat nie musi się na nikim promować. W branży mody jest znanym i cenionym redaktorem.
UsuńDokładnie. Tobiasz nie musi. Ale Tobiasz ma też ogromny szacunek dla ludzi, którzy mają wypracowaną w tej branży pozycję i będę go trochę bronić w tej sytuacji. Co prawda nie musiał aż tak zaatakować, w szczególności hashtagami, ale ja go trochę rozumiem. Mimo całej mojej sympatii do Karoliny, uważam, że skoro otwarcie wszędzie opowiada o tym, że ma takie aspiracje żeby realnie pracować w jakiejś redakcji, to sorry, ale nie znać Bowlesa to wstyd. Gdyby było rzeczywiście tak, że jej się oberwało jedynie z tego powodu, że społeczeństwo od 'szafiarek' zaczęło wymagać zaawansowanego poziomu wtajemniczenia odnośnie całego świata mody, to bym się zgodziła w 100%, ale to nie jest tak w tym przypadku.
UsuńMoim zdaniem można to porównać do filmówki.
Mamy dwóch zdolnych kostiumografów, jeden z nich wciąż opowiada, że chce w niedalekiej przyszłości zostać także reżyserem, drugi skupia się na projektowaniu.
Tego drugiego nikt nie uzna za tępą dzidę kiedy okaże się, że nie wie kto to Kieślowski, za to pierwszy powinien nie tylko znać nazwisko ale choć trochę 'ogarniać' jego twórczość. Bo Spielberga przecież znają wszyscy ;)
No nie wiem, czy udało mi się oddać to co myślę, mam nadzieję, że tak.
Lovka ferever <3
Ja też go totalnie na tym zdjęciu nie poznałam. I co? Wstyd? Świat się zawalił? Mam z domu nie wychodzić?
UsuńRozumiem Twoje racje, ale dalej twierdzę, że cała sytuacja została mocno zdemonizowana na niekorzyść Karoliny.
Do Karoliny wchodzę pooglądać zdjęcia, zapoznać się z najnowszymi trendami, nikt nie jest alfą i omegą, nie musi się znać na wszystkim i znać wszystkich ze świata mody, ja sama dopiero od niedawna wiem, kto to jest A.W. Fakt, że Karolina od jakiegoś czasu kreuje się na eksperta a w Dzień Dobry Tvn nie potrafiła rzetelnie wypowiedzieć się na temat wizyty w NY, wygladało to tylko i wyłącznie na promowanie swojej osoby. Potrafi podtrzymać zainteresowanie, a krytyka innych tylko napędzi Jej czytelników. Zauważyłam dużą nagonkę na innych portalach na Karolinę, powiem szczerze, że nie widziałam takiej krytyki na inne blogerki.....
OdpowiedzUsuńTeż odnoszę takie wrażenie. Wpadki innych blogerek przechodzą jakoś bokiem, trochę śmiechem i żartem, na Karolinę jest straszna jazda w mediach.
Usuńlubię i Karolinę (ostatnio pokzuje fajne stylówki) i Tobiasza który zawsze poprawia mi humor :D
OdpowiedzUsuńale wczorajszy komentarz był zbedny. nawet gdyby napisała ta pani o A.W. to tylko jej sprawa :)
A ja sie nie zgodzę. Karolina poszła do DDTVN i powiedziała, ze będzie reprezentować Polskę. No to zaprezentowała. Na świetnym poziomie.
OdpowiedzUsuńA źle reprezentowała Polskę jako blogerka modowa? Stylizacje były fantastyczne, jej zdjęcia obiegły co poczytniejsze gazety i portale modowe. Na FW jedzie się nie po to, żeby popisywać się swoją elokwentną wiedzą, tylko po to, żeby zwrócić na siebie uwagę fajnym wyglądem. Taka prawda. A Karolina w NY wyglądała bardzo "niepolsko" i światowo i cieszę się, że akurat ona była jedną z wysłanniczek.
UsuńMi się wydaję, że to jest trochę tak, że od każdego kto zajmuję się zawodowo jakąś działalnością oczekuje się pewnego poziomu. Np. lekarz powinien znać bezbłędnie objawy różnych chorób w zakresie swojej specjalizacji, jak i taka blogera modowa powinna znać czołowe nazwiska w branży. Zwłaszcza topowa, której celem jest praca w Vogue.
OdpowiedzUsuńJasne, tyle, że nie ma czegoś takiego jak zawodowe zajmowanie się blogiem. Nie ma wytycznych i standardów na temat etyki i filozofii blogowania. Nie ma studiów ani praktyk przygotowujących do bycia blogerem. Nie ma spisu minimalnych informacji, książek i nazwisk, które należy poznać, żeby móc się tym mianem tytułować. To tak jakby powiedzieć, że od każdego, kto stwierdzi, że lubi imprezować oczekiwać alfabetycznego wymienienia wszystkich pseudonimów dj-ów biorących udział w Sunrisie czy Tomorrowland. Poza tym to, że umknęło jej jedno nazwisko nie oznacza, że jest kretynką i nie zna innych osób, ale o tym już nikt nie chce mówić.
UsuńPorównanie kompetencji lekarza i blogerki jest moim zdaniem trochę nieudane. Pomyłka lub niewiedza lekarza może kosztować życie jego pacjenta. Niewiedza blogerki modowej, nie ważne jak znana by była, nie wyrządzi nikomu krzywdy.
UsuńWiesz, rozumiem o co Ci chodzi, ale:
Usuń1. Karolina traktuje prowadzenie bloga jak pracę. Sama o tym mówi. Więc wypadałoby się przykładać, jeśli chce nadal być wśród najlepszych:)
2. Nie ma opracowanych standardów odnośnie prowadzenia bloga, to prawda. I dlatego to jest (od pewnego poziomu) takie trudne. Ale to nie znaczy, że nie można sobie samemu ustalić pewnych standardów. Ucząc się, czytając najlepszych, oglądając wszystko, co jest na wysokim poziomie i starać się dorównać do tego poziomu. Awangarda nigdy nie ma lekko:) Ale to nie znaczy, że z braku wytycznych (bo i skąd je brać), może sobie lekceważyć.
3. To tak jakby powiedzieć, że od każdego, kto stwierdzi, że lubi imprezować oczekiwać alfabetycznego wymienienia wszystkich pseudonimów dj-ów biorących udział w Sunrisie czy Tomorrowland" Wydaje mi się, że bardziej adekwatnym jest odniesienie: "...że od każdego, kto stwierdzi, że lubi ten rodzaj muzyki, jest jego pasjonatem, rozwija się w tym kierunku i się na nim zna oczekiwać alfabetycznego wymienienia wszystkich pseudonimów dj-ów biorących udział w Sunrisie czy Tomorrowland" Tak, należy wtedy od takiego "ktosia" oczekiwać takiej wiedzy. I nie są to oczekiwania z kosmosu. A Karolina sama usilnie przez dość długi czas przekonuje, że już jest poza amatorskim lubieniem, ale że wiąże z modą swoją przyszłość na profesjonalnym poziomie.
I jeszcze jedno:w przypadku Karoliny nie jest to jednorazowa wpadka. Była już wg niej kolekcja MaisonA Martina Margieli dla H&M, Brzozowscy&Paproccy i pewnie jeszcze parę rzeczy, zganionych na literówki. Naprawdę uważasz, że to tylko pomyłki i blogerka jej klasy powinna je popełniać?
Nie zrozum mnie źle. Ona nie jest złą blogerką, ale nie powinna wypływać na wody, na których byle wiaterek jest w stanie wywrócić jej okręt. Jest dobra w wyłapywaniu trendów, ma niezłe zestawienia, ma fajne zdjęcia na blogu. I niech się tego trzyma i w tym polu rozwija. Nie ma wiedzy ani umiejętności językowych czy merytorycznych, aby próbować być opiniotwórczą. Jeśli chce to zmienić, to musi wiele, bardzo wiele się nauczyć. Nic mi do jej nauki i do jej bloga, ale sama narzuca sobie rolę, której nie jest w stanie sprostać, stąd tyle wpadek i stąd moje krytyczne podejście.
Asia
Asia wiesz co jest fajne? Że potrafisz w rzeczowy sposòb przedstawić swoje zdanie nie obrażając nikogo ze stron. Po części się zgodzę, po części nie. Ale cieszę się, że potraficie na to spojrzeć z dystansem i napisać też pod adresem Karoliny kilka miłych słów. Mimo, że nie zgadzasz się z moim zdaniem. Szanuję to.
UsuńNigdy nie zrozumie po co te afery. Jedna głupsza od drugiej.
OdpowiedzUsuńKto nie zrozumiE? (Bo ja nie rozumieM...)
UsuńWyobrażasz sobie kardiologa, który nie wie jak zbudowane jest serce? Weterynarza nierozróżniającego świni od krowy? Kucharza przypalającego jajecznicę? Kierowcę nieznającego znaków?
OdpowiedzUsuńJeżeli ktoś na czymś zarabia i szumnie nazywa się ekspertem, to niech reprezentuje sobą jakiś poziom.
Karolina nie musi znać redakcji Vogue`a, ale mogła przed publikacją posta to sprawdzić. Pretenduje do miana blogerki modowej, udaje w śniadaniówkach eksperta. Jej posty z NYFW, pokazały, że moda to dla niej Zara i Primark.
Tobiasz ma rację.
blablax23
Chętnie zobaczę na własne oczy i uszy te słynne nagrania, w których Karolina tak się chełpi tym swoim byciem ekspertem, hmm? Wrzucajcie linki, obejrzę z przyjemnością!
UsuńTo nie Karolina sama siebie nazywa ekspertką, tylko wy sami próbujecie jej taką łatkę przypiąć, bo kilka razy wystąpiła w śniadaniówce. A jeżeli dla Ciebie pojawienie się na kanapie w DD TVN jest równoznaczne z byciem alfą i omegą w danym temacie to ja NAPRAWDĘ nie mam pytań, serio.
A wywiad z Gosią Boy? Krytyka materiału Filipa Chajzera? Media przypinają jej metkę eksperta, ale ona nie mówi 'nie jestem ekspertem, po prostu pokazuję co noszę, nie nazywajcie mnie tak'. Podkreślanie zainteresowania modą w wywiadach, marzenia o pracy w Vogue?
UsuńPoza tym zarabia na blogu, więc niech prowadzi go profesjonalnie. Jak już pisałam, nie musi wiedzieć wszystkiego o wszystkim, ale niech sprawdza co pisze.
blablax23
przyznam szczerze,że ja też nie rozpoznałam Bowles'a. Uwielbiam wpisy Tobiasza, ale tym razem zbyt mocno pociskał, a gdy Karolina próbowała się bronić, co zresztą zrobiła świetnie, on jechał po niej jeszcze bardziej. Czasami jest mi jej naprawdę szkoda, nie wiem dlaczego jest tak bardzo nielubiana, bo innym blogerkom taka wpadka uszłaby płazem...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w 100%. Pięknie ubierasz w słowa to, co ja myślę o tych wszystkich, jak dla mnie zupełnie niepotrzebnych i wyssanych z palca, aferach.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o wypowiedzi i komentarze Karoliny Korwin-Piotrowskiej, nie tyle mnie irytują co dziwią i pokazują jak tej Pani daleko do rzetelnego i obiektywnego dziennikarstwa!
jak dobrze, że u Ciebie można znaleźć krytyczną ocenę wylewania pomyj na innych... serio, miałam 2 dniową przerwę od internetu i czuje, że tyle mnie ominęło;) a tak poważnie, to chyba kilka portali ma duży problem z charlize, bo jest ona częśto hejtowana w bardzo prymitywny sposób. Nie dziwię się Twojej mocnej reakcji. Z jednej strony Karolina (choćby na NY z wi wi wi) miała trochę wpadek, z drugiej jej stylizacje i blog są na na prawdę wysokim poziomie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w polskiej blogosferze jest więcej osób umiejących tak krytycznie ocenić hejt, jaki wywołują "specjaliści", gdy ktoś popularny popełni błąd. Szkoda, że przy rzeczywstych skandalach (jak na przykłąd akcja z Polańskim) nie są już tacy zacietrzewieni w walce...
Bo za Polańskiego, odpowiedzieli by mecenasi.
Usuńsama na tej aferce próbujesz się wypromować, nie wiem po co dorzucać swoje 3 grosze
OdpowiedzUsuńTaaa, czekałam na taki komentarz. Po pierwsze nie mam potrzeby się promować, nie potrzebuję u siebie na blogu zbieraniny przypadkowych osób. Jestem zadowolona z tego co mam i bardzo dumna, że ludzie, którzy czytają tę stronę potrafią w merytoryczny i kulturalny sposób wyrazić swoją opinię. Spójrz na komentarze, które się ze mną nie zgadzają - nie muszę niczego kasować, niczego się za nich wstydzić. To zaszczyt pisać dla takiej publiki. Więcej nie chcę. Potrzebuję natomiast tupnąć nogą na rzeczy, które mi się nie podobają, zwrócić uwagę na to, gdy ktoś kogoś niepotrzebnie i w agresywny sposób krytykuje. To, że Tobiasz jest szanowanym redaktorem I znawcą branży nie oznacza, że jest nieomylny i że wszystko ujdzie mu na sucho. Ten post powstał z poczucia niesprawiedliwości, tak po prostu. Wiem, że ciężko Ci to ogarnąć.
UsuńWchodząc na Twojego bloga po przeczytaniu tytułu posta, przygotowana byłam na kolejną polemikę. A tu niespodzianka. Dziś w pełni podpisuję się pod tym, co napisałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ewa, zgadzam się z Tobą w 100 %. Mogłabym się o tym rozpisywać godzinami, ale jako że jest już prawie 2:00, dołożę tylko kilka groszy do całej dyskusji i opowiem pewną historię. Jakiś czas temu Magda z Venila Kostis dodała na swoim profilu grafikę ze zdjęciami pisarzy i zapytała czy czytelnicy są w stanie ich rozpoznać. Jako że studiowałam filologię polską (teraz potencjalni hejtarzy wyszukują w tym komentarzu błędów; spoko, ja też je popełniam), zainteresowałam się wpisem, jednak nie byłam w stanie rozpoznać autorów. Napisałam wtedy, że nie wiem, kto jest na zdjęciu, ale też niby dlaczego miałabym to wiedzieć? Ich wizerunek nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. To co powinnam wiedzieć, to znać, to ich dorobek literacki i umieć go interpretować. Rozumiem sytuację w przypadku np. modelek. Kojarzymy twarze, bo te są "przedmiotem" ich pracy. Może o czymś nie wiem, ale nie sądzę, by przedmiotem pracy Bowles'a była jego twarz. Jest nią przecież praca dziennikarska i tylko nieznajomość tej twórczości wydaje się być przejawem jakiejś niekompetencji. To jest coś od czego (moim zdaniem) należałoby tutaj wyjść.
OdpowiedzUsuńEwa, uwielbiam Cię! - sama już nie wiem, czy bardziej za pisanie, czy też bardziej za świetne stylizacje?
OdpowiedzUsuńZ treścią zgadzam się w 100%. Piszesz, że zawiodłaś się na Tobiaszku, bo ja wiem, może nie rozszyfrowałaś go do końca. Widzisz, to jest tak, że każdy sobie rzepkę skrobie i im temat bardziej kontrowersyjny, tym bardziej poczytny. Ludzie w tym wszystkim się nie liczą, liczy się rozrost własnej d*py w mediach. Fajnie jest podtrzymać temat u Piotrowskiej w komentarzach, ba nawet przenieść temat do siebie (bądź było odwrotnie, nie ważne) . Czym o nim głośniej o nim, tym bardziej kariera, na którą liczy idzie w górę.
Co więcej, o Piotrowskiej przeczy wszystkiemu co mówi o Karolinie - Piotrowska nie musi wszystkiego wiedzieć i podawać, nawet w swojej książce. Przykład jest w tym poście -
http://freestylevoguing.com/2013/06/13/bomba-pusza-pandory-sport-i-snopowiazalka/
Wystarczy, że co niektórzy poczytają go ze zrozumieniem i ocena Tobiaszka spadnie w dół.
Zostaną mu sami pieniacze. Chole*a, a może to właśnie pieniacze wzbijają go w górę?
Jak widać u nas wszystko możliwe. W przeciwnym wypadku o pani Piotrowskiej już dawno słuch by zaginął.
To by było na tyle w tym temacie. Pozdrawiam.
Korekta - "Co więcej, pisząc w poście o Piotrowskiej, przeczy wszystkiemu, co mówi o Karolinie.
OdpowiedzUsuńPiotrowska nie musi wszystkiego wiedzieć i podawać, nawet w swojej książce."
Jakaś masakra. Weszłam sobie na Twojego bloga ,zobaczyc jakąś stylizacje a tu zamiast mody pretensje do ludzi jacy to oni okropni są,jak potrafia biuedna Karoline osądzać.Dziewczyny zajmijcie się kreowaniem swojego wizerunku .
OdpowiedzUsuń