Jak radzić sobie z krytyką na blogu?

Ten post chodził mi po głowie już od jakiegoś czasu. Prowadząc bloga będziesz spotykać się z różnymi reakcjami na swój temat. Ludzie będą Cię uwielbiać, będą też krytykować. Jak poradzić sobie z ogromem odmiennych opinii? To proste. Musisz się trzymać pięciu poniższych zasad.






 Po pierwsze: pewność siebie

Nie ma co wchodzić w dyskusję na temat tego jak wyglądasz i czy dobrze wyglądasz bez pewności, że wiesz kim jesteś, co sobą reprezentujesz i co w życiu osiągnęłaś. Inaczej każda negatywna opinia na Twój temat zachwieje poczuciem Twojej wartości i skrzywdzi Twoją godność. Jesteś jedyna w swoim rodzaju, blog to dodatek do Twojego życia, a nie jego treść. Masz kochających bliskich, fajną pracę, dwa koty, pięknie śpiewasz, a mimo to znajdujesz jeszcze czas na prowadzenie swojej strony w necie. Nie daj się sprowadzić do poziomu głupiutkiej panienki pstrykającej sobie fotki w modnych ciuszkach. Przecież wiesz, że nią nie jesteś. Pamiętaj o tym.


Po drugie: prawo do odmiennej opinii

Ile ludzi, tyle gustów, prędzej czy później pojawi się na Twoim blogu ktoś, komu nie spodoba się Twój styl. Nie oznacza to od razu, że taka osoba to półgłówek z ilorazem inteligencji śledzia - po prostu ma odmienny pogląd na modę, inny gust, prawdopodobnie ubiera się w zupełnie innym klimacie niż Ty. To trochę tak jakby punk trafił na stronę Backstreet Boys. Zanim zaleje Cię fala frustracji, że nie ma co dyskutować z kimś, kto nie zna się na rzeczy, spokojnie przeczytaj opinię i wyobraź sobie (teraz będzie ta trudniejsza część), że ta osoba ma rację. Może faktycznie blond to nie jest Twój kolor? Może do tego zestawu wybrałaś jednak zbyt masywne buty? A może rzeczywiście powinnaś wypróbować róż do policzków o bardziej brzoskwiniowym odcieniu? Nie bój się przyznawać do błędów. Inteligentny człowiek ciągle się uczy, rozwija, nie ma ideałów. Próbuj, testuj, idź do przodu i uwierz, że niektórzy naprawdę mają dobre intencje.

Po trzecie: neagtywna krytyka

Lubię wchodzić w dyskusję z anonimami. To zabawne, jak często taka osoba nie potrafi odeprzeć logicznych argumentów, podtrzymać swojego zdania lub przyjąć do wiadomości, że na świecie oprócz niej istnieją miliony ludzi z innymi poglądami na życie, sztukę i ubiór. Hejter najczęściej napisze Ci, że jesteś zjebana, bo żaden inny logiczny argument nie wykluje się w jego ciasnej mózgoczaszce. Możesz takie opinie publikować, tylko po co? Twój blog to Twoje miejsce w sieci i rządzą tu Twoje prawa. To Ty tu jesteś dla ludzi, to ludzi ciekawi co nowego u Ciebie, więc Ty ustalasz regulamin i warunki Tych odwiedzin. Czy pozwoliłbyś obcej osobie wtargnąć do Twojego domu i słuchać wyzwisk na swój temat? No właśnie. Na blogu też nie musisz. Szanuj się.

Innym dobrym sposobem jest wejście z hejterem w dialog i kiedy on w odpowiedzi pisze Ci elaborat na temat tego, jak bardzo pozbawiona sensu jest Twoja opinia, Ty z błogostanem na twarzy klikasz "skasuj", nie publikując 25 minut poświęconego Ci przez niego czasu. Proste, skuteczne, cholernie irytujące.

Nie dawaj się sprowokować. Nie wiesz przecież kto siedzi po drugiej stronie monitora i być może złośliwą opinię na Twój temat napisała właśnie laska pokroju Joli Rutowicz, której szczytem stylizacji jest strój Tinkerbell z osiedlowego sex shopu. Licz się z faktem, że przez Twój blog przetoczy się dzika fala krytyki, gdy ośmielisz się negatywnie ocenić inną modową blogerkę, a do tego jeszcze, nie daj Boże, sławną. Jak w banku masz wtedy kilometry komentarzy od psychofanek, z których dowiesz się, że jesteś beznadziejna i na pewno zazdrościsz. Przemilcz to. Takie teksty wypisują zazwyczaj rozhisteryzowane 11-latki, które płaczą na "Królu lwie" i wzdychają do plakatu Justina Bibera. Nie daj się też nabrać na anonimowe sztuczki typu "Jestem redaktorką bardzo znanego magazynu o modzie i nigdy nie chciałabym podjąć z tobą współpracy". Seriously?! Jesteś? Udowodnij. Albo spadaj.

Po czwarte: nie zatrać siebie

Będzie dużo różnych komentarzy z różnymi opiniami.  Nie blokuj się na nie, ale nie pozwól wejść sobie na głowę. Stawiaj granice, jeśli uważasz, że ktoś je przekracza. "W rozpuszczonych włosach ci lepiej /w rozpuszczonych włosach ci beznadziejnie /schudnj /przytyj /zrób coś z twarzą" - dla blogerki modowej to norma. Pamiętaj jaki jest Twój styl i co lubisz, inaczej staniesz się marionetką, niewolnikiem cudzych opinii. Bądź stanowcza, jeżeli ktoś Cię drażni. Asertywność w sieci rządzi się dokładnie takimi samymi prawami jak w rzeczywistości.

Po piąte: nie żałuj

Weszłaś w dyskusję ze swoim czytelnikiem i w efekcie różnicy zdań on odfajkował Twoją stronę z ulubionych? Trudno. Widocznie nie potrzebujesz w swojej społeczności osoby, która obraża się za byle bzdurę.  Blogi to nieustanne źródło ruchomych fanów - raz przybędzie Ci 600 nowych osób w ciągu godziny, tydzień później połowa po złości odfajkuje się z fan paga, bo umieścisz na nim status "Jeszcze 3 kliknięcia i będzie was tu 1000!". Standard. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Najważniejsze, żebyś pozostała wierna sobie i nie zmieniała opinii jak chorągiewka na wietrze pod wpływem jednego komentarza obcej osoby. Jesteś sobą, a jeśli ktoś tego nie akceptuje, to wyświadcza Ci przysługę odchodząc z Twojego bloga. Proste!


24 komentarze :

    1. bardzo Ci dziękuję za tego posta, czuję się bardzo podbudowana :) czasem, niestety, daję się ponieść emocjom i martwię się jakimś krytykującym komentarzem, zwłaszcza, że kiedy już nie mają czym dopiec, to najlepiej napisać "jesteś gruba i brzydka" no i jaki na to argument? a ja złośliwie dostaję takie komentarze zawsze wtedy, kiedy taka się czuję :P! ale coraz częściej po prostu je usuwam, nie rozmyślając nad nimi :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Zajrzałam na twój blog, żeby sprawdzić jak wygląda ta "gruba i brzydka" ;) Jeżeli rzeczywiście czasami się czujesz gruba i brzydka, to polecam wizytę u okulisty albo wymianę lustra na takie, które nie zniekształca sylwetki ;) :P

        A ludzie, którzy wypisują takie bzdury to albo zakompleksione brzydale albo pięknoty, które może i mają urodę, ale za to o sprawnie działającym mózgu mogą tylko pomarzyć ;)

        Usuń
      2. haha dzięki, teraz to już na prawdę czuję się podbudowana :D

        Usuń
      3. tez zajrzalam na Twojego bloga i musze napisac, ze jestes bardzo ladna dziewczyna. glowa do gory!

        Usuń
    2. wow świetnie napisane, dziękuję za dobre rady :) "moimi hejterami" są moi znajomi ze szkoły, do tej pory wszystkie głupoty typu 'jesteś zjebana' publikowałam, gdyż naprawdę mnie to nie rusza, bo znam swoją wartość, ale nie chciałam by sądzili, że publikuję jedynie komentarze pozytywne. Teraz wiem, że to nie ma sensu, zresztą od roku łudzę się, że znudzi im się jeżdżenie po mojej osobie..

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Publikuj tylko te, które można podciągnąć pod punkt 2. Wszystkie inne kasuj bez żalu, po co psuć sobie humor.

        Usuń
      2. no u mnie to też niestety koleżanki... jestem pewna, nawet wiem, które :(

        Usuń
      3. ja nawet wiem które, specjalnie się z tym nie kryją... u mnie, aż nauczycielom powiedzieli o moim blogu, by mieli sensacje i mieli się z czego pośmiać... totalna żenada jak dla mnie

        Usuń
    3. Ej ja też płacze na Królu Lwie!!!! ;(((

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Ha, ha, WIEDZIAŁAM, że któraś z Was to napisze :-D

        Usuń
    4. zgadzam się ; )
      to mi się podoba ! sama jakiś czas temu dodałam do okienka z komentarzami pewną formułkę.Wchodzenie na temat mojego życia prywatnego czy wyrażanie krytyki w sposób bardzo chamski i często obrażający zaczęło być bardzo uciążliwe ; ) Od tamtej chwili kasuję takie komentarze a potem dostaję : jesteś taka i taka, kasowanie Ci nic nie pomoże no ale ważne jest to że przeczytasz to zanim skasujesz ten komentarz ;D w takich chwilach leję ;D hahaha, pozdrawiam ;*

      OdpowiedzUsuń
    5. o przepraszam bardzo ale ja mam 24 lata i tez placze na "kólu lwie". Bardzo fajny tekst, na szczęście ja nie mam z tym problemu bo moj blog nie jest popularny :P heheh

      OdpowiedzUsuń
    6. Podpisuję się pod wszystkimi punktami. U mnie krytyki zdecydowanie mniej - z pewnością ze względu na fakt zbyt rzadkiego pokazywania swoich zdjęć ;-) Poza tym ze statystyk wynika, że to nie ta grupa - Justina Bibera mogą nie znać lub w ogóle jego nie słuchali :-)

      OdpowiedzUsuń
    7. Kolejny świetny tekst, uwielbiam <3

      OdpowiedzUsuń
    8. aaa genialny post! wreszcie ktoś powiedział wprost to, do czego większość dziewczyn próbuje się stosować, ale z różnym skutkiem. chwała Ci za to i cześć!:)

      OdpowiedzUsuń
    9. Czytałam wczoraj hejterskie komentarze o Ohh Moustache i szczęka mi opadła. Ludzi nie stać na kulturalną krytykę...Twój wpis zdroworozsądkowy i jak najbardziej na tak. Ja jestem zwolenniczką teorii, że krytyka pomaga rozwijać się. Pozdrawiam.

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Jasne, ale tylko ta wyrażona w miarę kulturalny sposób. Mi na przykład włosy na głowie jeżą się za każdym razem gdy czytam komentarze pod Pudlem i itp. Moderacja komentarzy to powinien być standard na takich portalach, bo to na co sobie tam ludzie pozwalają to już nawet nie jest chamstwo w czystej postaci, tylko dno dna.

        Pozdrawiam również :)

        Usuń
    10. świetny tekst! punkt 1 mnie rozwalił z tymi dwoma kotamim bo tak patrze sobie w dół, a tam koło nogi mi takie dwie przybłędy stoją :P

      OdpowiedzUsuń
    11. Genialny post trafiony w sedno!!! Pamiętam taką zabawną sytuację z gimnazjum, gdy kupiłam sobie trampki i dziewczyny się ze mnie śmiały. Tydzień później moja mama wracała z pracy i spotkała te dziewczyny a one kupiły sobie we trzy takie same buty! Jaki wniosek - same wiecie :)

      OdpowiedzUsuń
    12. świetny post, niestety w internecie jest wielu hejterów i to niezależnie od tematyki bloga obsmarowując prowadzącego bloga chcą podwyższyć swoją samoocenę i wartość... dla mnie wynika to z tego też, że ludzie nie doceniają pracy,czasu,chęci i poświęcenia innych... // portrecista.blogspot.com

      OdpowiedzUsuń
    13. Hej, ja też płakałem na Królu Lwie. Jeśli chodzi o plakat Justina... wzdycham. Jak go nie trafię klapkiem ;)
      Zastanawiam się tylko nad sensem wchodzenia w dyskusję z trolami - ktoś mądry powiedział: Nie wdawaj się w dyskusję z idiotą, sprowadzi Cię do swojego poziomu i pokona siłą doświadczenia.
      I coś w tym jest, nie chodzi o wybieranie i publikowanie tylko pochwalnych peanów na cześć prowadzącej blog, ale komentarze poniżej pewnego poziomu kasowałbym bez skrupułów. Twój blog, Ty decydujesz. Kropka.

      V
      ---------------O---------------

      OdpowiedzUsuń