O najgłupszym artykule "Przekroju" ever.

Zjadłam śniadanie, wyszłam z psem na spacer. Zrelaksowana i wypoczęta wchodzę na Fb i u jednej z moich koleżanek widzę przekierowanie do tego artykułu w "Przekroju" ( klik). Wchodzę, czytam i nie wierzę. Rzucam okiem na nazwiska autorek - Ilona Witkowska i Marta Karaś. Jedna politolożka, druga poetka i kulturoznawczyni. W myślach przyklaskuję sobie, że nie jestem absolwentką żadnego z tych kierunków, bo skoro uczą tam tak bzdurnie interpretować to, o czym wspomniane Panie się wypowiedziały, to ręce opadają.

Artykuł jest o Kasi Tusk i jej blogu. Nie lubię tego bloga. Moim zdaniem jest zwyczajny, zero kreatywności, wszystkie zestawy są bezpieczne i poprawne. Są po prostu ładne. Bez nutki szaleństwa, zadziorności, bez pazura. Styl "dziewczyny z dobrego domu". Bądź jak wolą autorki "żony ze Stepford". Raczej go nie odwiedzam. Piszę raczej, bo czasem daję Kasi drugą szansę i zaciekawiona pojawieniem się jej stylizacji na stronach moich koleżanek w dziale "Inspiracje" wchodzę przekonać się, którym zestawem zrobiła taką furorą. Furory nigdy nie znajduję.

Czytam pierwsze akapity artykułu.

 "Kasia Tusk" żyje w schludnym, jasnym świecie polskich komedii romantycznych. Czas zajmuje jej głównie dobieranie zestawów, takich na specjalne okazje (chrzciny, uroczystą kolację czy urodziny teściowej – na pewno zrobimy dobre wrażenie, jeśli potraktujemy to wydarzenie poważnie;)), czy też bardziej awangardowych (skórzane spodnie z Terranovy są nieodzowne, gdy nie chcemy wyglądać zbyt elegancko).
„Kasia Tusk" gotuje, je i bywa – a to na nartach w Tyrolu, a to na francuskiej premierze „O północy w Paryżu", uprzednio skrupulatnie licząc tygodnie do tego wydarzenia (wygenerował on niemały problem: nie ma dnia, żebym nie sprawdziła tanich lotów do Paryża...)."

Oł maj gasz. Cudownie, że Pani Marta i Ilona zamknęły Kasię Tusk w ramach jej bloga. Cudownie, że dwie dorosłe, wykształcone kobiety nie ogarniają, po co my - szafiarki, blogerki modowe ( jak zwał, tak zwał) prowadzimy takie strony. Może wytłumaczę: po to, bo jest to nasze HOBBY, pasja, zaledwie wycinek mojego życia i jedno z moich zainteresowań. Blog poświęcony jest MODZIE. O modzie piszę, modę fotografuję. Co nie znaczy, że głównym celem mojej egzystencji jest tropienie najnowszych perełek na wyprzedażach, czy strojenie się całymi dniami przed lustrem. Domniemywam, że ciekawsze zajęcia ma też na co dzień premierówna. Autorkom tekstu nie przeszkadza jednak zaszufladkowanie Kasi Tusk jako mało rozgarniętej, pozbawionej egzystencjalnych problemów dziewczyny, która tym, że czasem obok stylizacji na bloga wrzuci fajny przepis czy recenzję książki zagraża wypracowanemu przez lata w pocie czoła równouprawnieniu kobiet. " Jak udało jej się zatruć tyle młodych umysłów kopią poradników dla pań domu z lat 50.?" - pytają poruszone autorki.

Kolejne części wyśmiewają dosłownie wszystko - chłopaka Kasi, wybór jej książek, filmów, tego co je i co ogląda w Tv. Wszystko jest dla autorek oczywistą oczywistością, że blog Kasi Tusk powstał w celu politycznym, po to, aby jej tatuś, a nasz obecny Premier mógł kontrolować umysły naiwnych 20-latek i podświadomie zaszczepiać im w głowie ideę, że żyją w kraju krystalicznie idealnym, gdzie ich głównymi priorytetami powinno być gotowanie, sprzątanie, wizyty u teściowej i uśmiechanie się , bo przecież są szczęśliwe, a ich życie jest proste i przyjemne. Jak bardzo zdesperowanym trzeba być, aby w zwykłej pasji młodej dziewczyny widzieć tak chorą wizję? Jak nisko zniżył się redaktor naczelny "Przekroju" zgadzając się na publikację takiego steku bzdur? Doprawdy, nie pojmuję! Oczywiście, podążając idiotyczną teorią Witkowskiej i Karaś należy dopatrzyć się politycznych aspektów udziału w "Tańcu z gwiazdami" Aleksandry Kwaśniewskiej, a Monika Jaruzelska poprzez projektowanie ubrań z pewnością ma na celu przygotowanie ludzi do kolejnego stanu wojennego. A jak! To przecież chore i niemożliwe, żeby dziewczyny ze znanymi politycznymi nazwiskami miały swoje życie i to w dodatku życie, które nie jest powiązane z Sejmem.

W dalszych swoich wywodach autorki tekstu próbują obarczyć Kasię winą za ceny ubrań, za to, że skórzaną kurtkę przecenioną z 599 zł na 200 zł śmie nazywać okazją, przypisują jej absurdalne zachowania, z którymi dziewczyna nie ma nic wspólnego ( "Pytanie, ile dziewczyn, poddanych dyktatowi tworów typu Makelifeeasier, posuwa się do kredytowania ich swoim ciałem i zrezygnowania z godności dla kolejnej pary jeansów czy kremu z Sephory?"). No jasne, to przecież powstanie Makelifeeasier jest przyczyną prostytuowania się nastolatek za krem z Sephory! Bo przecież każda chce wyglądać jak Kasia, a autorki tekstu najwyraźniej żyją w świecie, w którym w Polsce młoda dziewczyna po studiach nie ma prawa mieć dobrze płatnej pracy, która umożliwi jej zasponsorowanie sobie samej swoich materialnych zachcianek. To zrozumiałe, że wszystko, co widzicie na innych blogach okupione zostało "galeriankowym" seksem. Tadaaa. Wydało się.

Głupota innych boli najbardziej wtedy, gdy uderza w niewinne osoby. I choć nigdy nie przypuszczałam, że przyjdzie mi bronić Kasi Tusk to dziś chciałabym ją przeprosić za ten idiotyczny artykuł. Bo Pani Poetka i Pani Politolożka pewnie nie będą miały tyle klasy, żeby to zrobić...

kategorie:

25 komentarze :

    1. Fajnie, ze o tym napisalas - pedze czytac!

      OdpowiedzUsuń
    2. Zgadzam się z każdym Twoim słowem :) Też się cieszę, że jestem po ekonomii bo poetki i politolożki mają bardzo bujną wyobraźnie :/

      OdpowiedzUsuń
    3. to ja tak tylko w temacie samego bloga Kasi Tusk.
      Nie znam się na modzie. Odwiedzam blogi, by zaczerpnąć inspiracji, by jakoś samej się ubrać.
      Dziękuję szafiarkom, blogerkom modowym ( jak zwał, tak zwał ;) za pomysły- nie zawsze w moim stylu, ale zawsze coś tam w głowie rodzące.
      I gdy się nie ma większego pomysłu, to i blog Kasi Tusk jest dobrym miejscem, by znaleźć pomysł na bezpieczną, choć klasyczną odzież.
      Chylę czoła Dziewczynom, które potrafią zestawiać ciuchy, w których ja nic ciekawego nie widzę.
      Ale jako, że nie posiadam modowej wyobraźni, to Kasia Tusk daje prawie gotowe przepisy dla tych miej twórczych :)
      i jak dla mnie to na plus :)
      ważne, żeby ślepo nie podążać za wzorcem ( bez różnicy jaki on jest), tylko znaleźć swoje miejsce w orszaku :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Masz całkowitą rację. Ja akurat nie widzę w tym blogu nic rajcującego, ale ile ludzi, tyle gustów i oczywiście rozumiem osoby, który Kasię lubię. Nikomu tego nie bronię. Jeżeli jej blog jest jakąś iskierką, która zapala się w głowie na temat jakiejś stylizacji to jestem na TAK. Nie zmienia to jednak faktu, że osobiście szukam bardziej odjechanych modowych inspiracji. Ale jak to ładnie powiedziałaś, Kasia daje gotowe przepisy dla tych mniej wymagających i to jest ok.

        Usuń
    4. a każdy kij i tak ma dwa końce ...

      OdpowiedzUsuń
    5. Witam,
      nie zdarzyło mi się jeszcze zawitać na blogu Kasi Tusk i nie wiem czy się zdarzy.
      Natomiast masz 100% racji - artykuł popełniony przez obie panie jest bzdurny, debilny i nie wiem, jak jeszcze to nazwać.
      Sam prowadzę szmatkowego bloga, ale z pewnością nie jest to całe moje życie. Również częściej pokazuję rzeczy ładne, miłe i niekoniecznie próbuję epatować wszystkich swoimi egzystencjalnymi problemami.

      pozdr.Vslv

      OdpowiedzUsuń
    6. taa, przecież wszystkie blogerki to Litomanki - oddadzą się za pare nowych Litów - skandal ten artykuł.

      OdpowiedzUsuń
    7. studiowałam kulturę ale nie z tą panią na szczęście:)

      OdpowiedzUsuń
    8. Pewnie że artykuł jest dla Ciebie głupi, ponieważ go nie rozumiesz.
      Nawet nie zamierzam czytać twoich wypocin.
      Pozdrawiam;)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Ciekawe skąd wiesz, że jest głupi, skoro nie czytałaś (czytałeś?) moich wypocin? Miło, że masz odwagę podpisać się pod tym co tu napisałaś swoim imieniem i nazwiskiem. Żal.

        Usuń
    9. stuprocentowo prawdziwy post, chociaż jego obszerność mogłabym co najmniej potroić - taką ,,agresję'' wyzwoliły we mnie te WYKSZTAŁCONE Panie. Mogłabym zrozumieć gdyby to było coś w rodzaju 'pudelka'...ale 'przekrój'?

      OdpowiedzUsuń
    10. Po pierwsze, artykuł ociekał zazdrością i nienawiścią, ale co dodatkowo mnie dotknęło, to fakt, iż był on tak nieskładnie napisany, że aż ciężko się go czytało... I zastanawia mnie jedno, dlaczego tak łatwo obsmarować komuś tyłek, a trudno napisać o kimś coś pochlebnego? Ostatnio spotykam się wyłącznie z tekstami, gdzie ktoś albo narzeka albo krytykuje (w większości bezzasadnie...).

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. "nieskładnie napisany, że aż ciężko się go czytało" - mam dokładnie takie samo wrażenie

        Usuń
    11. och Ewa! uwielbiam CIEBIE za Twoją szczerość i w 100% tu się z Tobą zgadzam!

      OdpowiedzUsuń
    12. Bardzo dobry tekst, trafia w sedno sprawy. Artykuł tych dwóch dziwnych Pań jest po prostu GŁUPI. Czytałam go z zażenowaniem, a jak już skończyłam, to mimo, że Kasia T. niespecjalnie wywołuje u mnie pozytywne emocje (ba!...jakiekolwiek emocje!), to było mi jej przez chwilę żal. Nie rozumiem jak można wylać hektolitry jadu na JEDNĄ blogerkę, tylko dlatego, że ma ojca polityka, na co nic poradzić niestety nie może. Kasia T. bloguje tak, jak to czuje i uważa za słuszne, to się może podobać lub nie, ale nigdy nie będzie uzasadnieniem do bluzgania jej osoby i przypisywania jej winy za całe zło tego świata, takie jak cena kurtki, czy wzrost liczby nieletnich prostytutek ;)

      P.S. Ja też jestem prawie-politolożką, więc wypraszam sobie;) (ŻART!)

      OdpowiedzUsuń
    13. o kurczę to już wiem skąd blogerki biorą na nowe ciuchy :D

      A tak na poważnie:
      Nie wchodzę na bloga K.T, ponieważ myślę, że jest wiele innych lepszych blogów które maja więcej do pokazania. Po przeczytaniu tego artykułu doszłam do wniosku, że niektórzy po studiach są gorzej głupsi niż ludzie ze średnim wykształceniem.
      Poza tym trochę prawdy w tym jest bo jak się na sławnego ojca to karierę się zrobi bardzo szybko.Dostała swoja stronę w gazecie?why? Podpowiada nam jak modnie się ubrać nie tracąc przy tym fortuny...szkoda że nie zrobili strony w tym dwutygodniku dla innych blogerek które naprawdę zasługują na to.Smutne to.

      OdpowiedzUsuń
    14. Szczerze mówiąc to wydaje mi się ze szanowne panie publicystki postanowiły tym nikczemnym sposobem wypromowac siebie bo google wyłapał ich nazwiska głównie w kontekście krytyki MLE;-) Ale do rzeczy- artykuł jest naprawde bezdennie durny i przypomina raczej 'pudelkowe' obrzucanie obelgami na chybił trafił niz jakąkolwiek konstruktywną krytykę.
      Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, ja przy okazji szukania informacji o autorkach odkrylam kolejny fajny blog do obserwowania, pozdrawiam;-)

      OdpowiedzUsuń
    15. zgadzam się z Tobą, ten artykuł jest co najmniej śmieszny! szczególnie ten fragment o prostytucji...

      OdpowiedzUsuń
    16. Ja tez Cie popieram w 100% świetnie wszytko ujęłaś! No, a ten ostatni fragment artykułu jest już przegięciem, takie opinie tylko podsycają beznadziejne stereotypy o blogerkach modowych.

      OdpowiedzUsuń
    17. Załosny artykuł, jak mozna miec taki tok myślenia..:/

      OdpowiedzUsuń
    18. Załosny artykuł, jak mozna miec taki tok myślenia..:/

      OdpowiedzUsuń
    19. brawo! popieram :)

      OdpowiedzUsuń