Zimnooo
W zimie najbardziej lubię to, że ładnie wychodzi na zdjęciach. I to by było na tyle. Nie znoszę ubierania się na cebulę, owijania się kilometrem szala i napiętych mięśni karku od kurczowego telepania się z zimna.
Pod względem bycia modowo "ę, ą" też nie ma łatwo - ceny zimowych ubrań po prostu nie istnieją poniżej 200 zł, a to z kolei sprawia, że zapewne wszystkie białe miesiące przechodzę jak zwykle w jednym ukochanym płaszczu na zmianę z puchową kurtką. Kochających nowości trendsetterów ostrzegam, że może wiać nudą. Stawki ciepłych ciuchów są po prostu chore i to zdecydowanie jest kolejny argument, który przeważa szalę mojej osobistej sympatii do ukochanego lata. Więc ten teges...latoooooo, wróć!
Byle nie za pół roku.
płaszcz - Zara, spodnie- h&m, szalik - Orsay, torebka - sh, buty - Wojas, rękawiczki - Monnari,
nauszniki - Galeria Kaufhof
Fot. Dawid
Slicznie wygladasz w tych nausznikach!
OdpowiedzUsuńsuper post! uwielbiam Twojego bloga xx
OdpowiedzUsuńŚwietny płaszcz! ;)
OdpowiedzUsuńTaką torebkę znalazłaś w sh? No gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńCo do zimy mam dokładnie takie samo zdanie - pięknie wychodzi na zdjęciach, ale czasami aż mnie wszystko boli, jak mam wyjść na dwór przy -10. Przecież ja nawet latem potrafię mieć lodowate dłonie i stopy. ;)
płaszcz i buty super:) ja wolę ubrać się w kilka wartw zimą, chociaż i tak narzucając futrzaka na wierzch zmieniam się w ludzika michelin. Trudno;) aha, torba jest genialna!
OdpowiedzUsuńoj jeszcze sypnie i zamrosi w styczniu/lutym pewno :(
OdpowiedzUsuńświetnie!
OdpowiedzUsuń