Everything but not happiness

Kiedy komuś opowiadam, że prowadzę bloga o modzie, ludzie zaczynają wypytywać, ile na nim zarabiam. Zawsze mnie to wścieka, bo nikogo nie interesuje, ile ciekawych eventów przeżyłam przekuwając swoją pasję w coś namacalnego, nikt nie zagaja o piękne wspomnienia czy ciekawych ludzi, których poznałam rozwijając swoją przestrzeń w sieci. Dla nich liczy się tylko kasa i rosnące cyferki w banku. 

Tymczasem moja opowieść o blogowaniu to przede wszystkim historia fascynujących osobowości. Ludzi, którzy mają odwagę żyć tak, jak zawsze marzyli i po prostu to robią. 

Nieważne pieniądze. 

Ważna pasja. 

Ważna wolność wyboru i codzienny uśmiech na ustach, 
kiedy robisz to, co cię kręci i masz z tego super fun. 

Bo wiecie, można mieć wszystko, można sobie kupić złote lamborgini i wozić w nim geparda 
w brylantowej obroży. 

Możesz nachapać się ile wlezie i szpanować forsą na mieście. 

Możesz kupić wszystko. 

Dosłownie wszystko. 

Fucking everything.



cdn...












top / kurtka - ebnh.eu, spodnie - Zara, buty - Adidas, bransoletka - twojePh



Fot. Dawid

5 komentarze :

    1. Na początek muszę wspomnieć, że masz znakomitą figurę ;)
      Ludzie dla których liczą się zyski z prowadzenia bloga to dla mnie pozerz, liczy się tak jak pisałaś pasja i radość z tego co się robi.
      Pozdrawiam

      OdpowiedzUsuń
    2. pit,pitu,a hajs sie musi zgadzac..

      OdpowiedzUsuń
    3. Super podejście!!! Także prowadzę bloga i robię to dla własnej satysfakcji a nie dla pieniędzy :)

      OdpowiedzUsuń
    4. Prawdziwa blogerka, z pasją i stylem bez parcia na kasę. Dobre słowa i styl :) Pozdrawiam!

      OdpowiedzUsuń