Fashion Philosophy Fashion Week Poland - niedziela 22.04.
Niedziela jak co dzień rozpoczęła się kolegium dziennikarskim, na którym Ania poprawiła nasze teksty. Dzięki Bogu wzięła pod uwagę sobotnie tańcowanie i zaproponowała spotkanie o 12:00, za co chyba wszystkie byłyśmy jej wdzięczne.
Podczas posiedzenia Ania zaproponowała, abyśmy w ramach podziękowań dla organizatorów FW napisały kolejny, dodatkowy, dowolny tekst związany z Fashion Weekiem. Ja podziękowałam. Męczyło mnie pisanie pod linijkę i nie chciałam brnąć w to dalej. Moja odmowa spotkała się z rozczarowaniem ze strony redaktorki Elle, a z kolei jej emocje wymusiły we mnie potrzebę wyjaśnień dlaczego takie warsztaty nie są dla mnie. Kilkuminutowa rozmowa w cztery oczy wyklarowała sytuację : wytłumaczyłam dlaczego nie lubię pisać pod presją czasu i schematu, opowiedziałam też, że mimo wszystko bardzo się cieszę, że wzięłam udział w tych warsztatach i finalnie zakwalifikowałam się do ostatniego etapu, ponieważ teraz wiem, że praca w redakcji jako redaktorki magazynu modowego absolutnie nie jest dla mnie i że bardziej kręci mnie jednak stylizowanie.
Myślę, że ważne jest zdobywanie doświadczenia na różnych polach i dziedzinach życia, bo tylko w taki sposób możemy się przekonać, czy coś sprawia nam frajdę. Dlatego nie żałuję tej całej bieganiny, lekkiego stresu i ciągłego poczucia braku czasu, bo wiem, że kolejnym razem raczej się na to nie zapiszę. Lubię pisać, ale pod wpływem emocji. A emocji nie da się wymusić na już. Jedynym słusznym rozwiązaniem w tym temacie wydaje się być dla mnie freelancerka.
Ostatniego dnia FW zobaczyłam tylko jeden pokaz, ale za to ten, na którym zależało mi najbardziej. Ewelinę Klimczak poznałam przez Facebooka zagadując ją o zaproszenia na jej premierowy pokaz na Alei Projektantów. Ewelina przekazała też wejściówki, które mogłam przeznaczyć na konkurs dla Was, za co jej ogromnie dziękuję. Przed pokazem spotkałam się z Ewą i Martą, którym jako jedynym udało się dotrzeć na Tymienieckiego i razem udałyśmy się zobaczyć prace Eweliny. O samym pokazie nie będę się rozpisywać, ponieważ jego recenzję stworzyłam na potrzeby "Akcji Redakcji" i pokażę ją Wam w osobnym poście.
Jeżeli chodzi o mój pobyt na Fashion Weeku to byłoby na tyle. Po pokazie pojechaliśmy na kilkugodzinne zakupy do Ikei (jesteśmy w trakcie urządzania naszego wyremontowanego mieszkania), a potem do Szczecina. W trakcie drogi powrotnej, podczas kilkugodzinnej rozmowy z Dawidem, analizując wszystkie za i przeciw "Akcji Redakcji" stwierdziłam, że było chyba więcej plusów niż minusów:
Plusy:
- Poznanie na żywo blogerek i blogerów, których do tej pory znałam tylko z sieci, a także wyszperanie kilku nowych blogów, na które z pewnością będę zaglądać.
- Odkrycie reguł i schematów rządzących się typowym tekstem redakcyjnym, nowe słownictwo. Nauczyłam się przywiązywać większą uwagę do tego jak piszę, Ania skorygowała też kilka moich błędów stylistyczno - interpunkcyjnych, które czasem popełniałam na blogu.
- Możliwość sprawdzenia jak w rzeczywistości wygląda praca w redakcji.
- Przeprowadzanie wywiadów z projektantami na potrzeby naszych tekstów - słuchając o ogromie pracy, jaką projektanci wkładają w każdą kolekcję człowiek uczy się pokory i poskramia swoje harde wypowiedzi o uszytych ubraniach, które najczęściej i tak bazują na subiektywnym guście osoby oceniającej. Nauczyłam się, że porządna krytyka kolekcji to nie lada wyzwanie, bo wymaga wiedzy z różnych dziedzin.
- Wyciąganie wniosków z sytuacji, które nie zawsze mi odpowiadały. Teraz wiem na pewno co lubię robić, a co nie i w jakim kierunku chciałabym się dalej rozwijać.
- Poznanie Ani, która zaszczepiła mi w głowie kilka idei, nad którymi się zastanowiłam. Czasem coś oczywistego dla jednego człowieka jest krużgankiem oświaty dla drugiego.
Co bym poprawiła w kolejnej edycji:
- Warsztaty dla uczestników w innych godzinach niż te, podczas których trwają pokazy. Na Fashion Week przyjeżdża się PRZEDE WSZYSTKIM po to, aby obejrzeć kolekcje projektantów.
- Lepsza organizacja czasu, planu dnia, dotrzymywanie obietnic odnośnie zaplanowanych spotkań i nagród.
- Nieprzymusowość udziału w projektach.
Reasumując samą zaś organizację Fashion Week podczas tej edycji to jestem naprawdę pod dużym wrażeniem zmian! Pojawiło się kilka udogodnień, które choć były drobiazgami, znacznie ułatwiały życie (zapowiedzi pokazów, wystaw, festiwali filmowych przez megafon / przykrywanie wybiegu płachtą po skończonym pokazie - w końcu można było normalnie przejść do wyjścia bez konieczności obchodzenia go dookoła / rozgraniczenie wejść na pokazy dla konkretnych grup osób / większy i przestronniejszy show room / totalnie mili i pomocni wolontariusze z recepcji / kulturalni, aczkolwiek stanowczy ochroniarze / punktualność (!) pokazów). Przyczepić mogę się jedynie do niechlujnych i transparentnych przymierzalni, które odbierały komfort mierzenia. Poza tym było naprawdę wzorowo.
Czy warto jeździć na polski Fashion Week? Oczywiście, że warto! Dbajmy o to, że w Polsce mamy naprawdę masę zdolnych i kreatywnych ludzi. Pokazujmy ich światu, chwalmy się ich talentem. Wspierajmy inicjatywę Pana Kłaka i promujmy łódzką imprezę. To między innymi od naszego wsparcia i zaangażowania zależy przyszłość polskiej mody. A chyba wszyscy tu zebrani życzymy jej jak najlepiej.
Do zobaczenia więc na kolejnej, siódmej już edycji Fashion Philosophy Fashion Week Poland. Ja będę na pewno. A Wy?
Na koniec zostawiam Was jeszcze ze zdjęciami niedzielnej stylizacji :-*
szczerze mówiąc, nie za bardzo mi się podoba, poszerza Cię niepotrzebnie w ramionach, no ale ważne, że Tobie się podoba :)
OdpowiedzUsuńkurcze dodałam komentarz z konta mojego chłopaka :P (huli666)
OdpowiedzUsuńLubiłam tutaj zaglądać na twojego bloga, i twoje stylizacje także mi się podobały,ale niestety ze względu na to jak obsmarowałaś publicznie Tamarę a nie miałaś odwagi jej tego powiedzieć nie będę już tutaj wchodzić.Nie chciałabym ciebie poznać i spotkać na swojej drodze bo pewnie mnie też byś potem obgadała do wszystkich.To przykre,że takich ludzi jak ty jest na pęczki :/
OdpowiedzUsuńTo przykre, że jesteś anonimem i nie potrafisz podpisać się swoim nazwiskiem. Fajnie, że "Ty masz odwagę" pisać to co myślisz. Szkoda tylko, że robisz to za zasłoną dymną. Opinie anonimów spuszczam wraz z wodą toaletową.
UsuńNie będę ubolewać nad tym, że nie chcesz mnie poznać. Nie musisz. A ja nie muszę kochać wszystkich dookoła.
Dobranoc.
Musze sie zgodzic z anonem powyzej. Masz komplex nizszosci? Chcialabys byc pepkiem swiata? Rodzice cie nie kochali???
OdpowiedzUsuńNie poswiecilabym ci 5 minut ma fashion weeku, jestes nijaka a na dodatek wredna.
Nie, pewności siebie mam podobno aż nadto. Tak, chciałabym być pępkiem świata. Tak, rodzice mnie kochali. Tak, jestem wredna. I nie, nie poświęciłabym swojego czasu dla kogoś, kto nie ma go dla mnie. Proste.
OdpowiedzUsuńNo wreszcie ruch jest na blogasku. Wybijasz sie na plecach Tamary? Nigdy jej nie dorownasz! Za stara juz jestes :-)
OdpowiedzUsuńTak, jak nie uda mi się z Tamarą to będę próbować z innymi blogerkami. Może kiedyś moje marzenia się spełnią i się wybiję. Puknij się czasem w czółko zanim coś napiszesz.
UsuńPo prostu oniemiałam. kolory kapitalne. uwielbiam dżins i karmel w duecie :)
OdpowiedzUsuńŚwiat dziennikarstwa (w prawdzie nie modowego, ale zawsze) poznaję już jakiś czas, a w blogosferze jestem zupełnie nowa i jeszcze dosyć zielona, jednak interesujące jest jak te dwa światy się przenikają. Naprawdę fajnie, że blogerkom dana jest taka możliwośc i dobrze, że doceniasz korzyści z akcji tego typu. A myślę, że jeszcze większym sukcesem jest to, że tu, na tej stronie jesteś zupełnie niezależna. Dlatego gratuluję, że udało Ci się dojśc do tej pozycji w jakiej jesteś i chociaż stwierdzenie, że jesteś pępkiem świata to może za dużo, to na pewno jesteś w centrum tego świata, w którym sie obracasz. Dużo szczęścia i samozaparcia na przyszłość! Podrawiam:)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńNie powiedziała w twarz ale napisała na blogu, to chyba wychodzi na to samo? Podpisała się pod tym, czy nie? Powiedziała szczerze co myśli. Dzięki temu Ewa zdobyłaś moją sympatię i ja bede Cię odwiedzać. Jesteś jedna z nielicznych wsród tych wszystkich słodko pierdzących blogerek, która pisze to co myśli. Te dziewczyny maja po 20 lat, nie ma się co dziwić że boli je każde jedno słowo krytyki, kiedy dorosną może zrozumieją.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z opinią wyżej. Niedojrzałe dziewczyny obrażają się za słowa, które w żaden sposób nie były obraźliwe (szczera opinia do tego opatrzona imieniem i nazwiskiem, nie dostrzegam tu fałszywości, ja za taki komentarz obraziłabym się ostatni raz w podstawówce ;) ). Ewo - masz bardzo przyjemny styl pisania, nie porzucaj dziennikarstwa - po prostu powinnaś pisać do magazynów bardziej ambitnych. :)
UsuńPozdrawiam
Kasia ze Szczecina ;)
zakochałam sie w twoichbutach i spodniach *.*
OdpowiedzUsuńcała ta afera Tamarą mocno się nakręciła, jesteście dwiema tak różnymi osobowościami i obie na prawdę fajnymi laskami!!! Polacy niestety nie lubią szczerości, bo zawsze ten kto powie głośno, co mu leży na sercu, będzie zlinczowany, oj znam to z autopsji...Ja nie poczułam, żebyś obraziła Tamarę, ten kto Cię choć trochę zna, bo czyta Twojego bloga, wie,że taka po prostu jesteś. A ten kto choć trochę zna Tamarę na pewno nie zmieni o niej zdania, po kilku Twoich słowach. Ale żyjemy w wolnym kraju i mamy prawo mówić co chcemy...
OdpowiedzUsuńPodsumowanie idealne. Dziękuję.
UsuńJa też nie rozumiem, jak można poczuć się obrażonym za taki komentarz. :| I zarzucać Ci wbijanie noża w plecy skoro wyraziłaś swoją opinię na WŁASNYM blogu, podpisując się WŁASNYM imieniem i nazwiskiem oraz dodatkowo nigdy nie udawałaś zachwytu osobą tej dziewczyny. Myślę, że średnia wieku osób oburzonych jest bardzo niska. W każdym razie Twoje stylizacje i przede wszystkim to, co piszesz na blogu - jest świetne. :) Tak dalej. ;)
Usuństylizacja jak i kolor włosów jak najbardziej na +
OdpowiedzUsuńi jeśli mogę spytać : o co ta cała afera z Tamarą? :<
pozdrawiam, Dorota.
boombaloon.
Pokazujesz tylko brak klasy. Ja się nie muszę podpisywać nazwiskiem pod komentarzem, bo ja nie prowadzę blogaska a swoimi tekstami nie wystawiam sobie sama oceny.
OdpowiedzUsuńI w życiu codziennym jak wypowiadasz swoją opinię to też nakładasz worek na twarz? Podpisywanie się pod swoimi poglądami nie ma nic wspólnego z prowadzeniem "blogaska", tylko z odwagą cywilną mówienia tego, pod czym się podpisujesz. Ja jestem dumna ze swoich tekstów. Nie wszystkim muszą się podobać i zdaję sobie z tego sprawę. Moja mama zawsze powtarzała, że gdyby wszyscy mieliby taki sam gust świat byłby strasznie nudnym miejscem. Nie rozumiem tylko, dlaczego Wam tak ciężko to zrozumieć.
UsuńEwa nie karm trolla...
UsuńJestem tu pierwszy raz. I może jesteś wredna- tego nie wiem, ale za to wyglądasz pięknie :) Zestaw rewelacja :) Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili do siebie :)
OdpowiedzUsuńA ja obserwuję :)
jakoś stylizacja mi ie pasuje, chyba buty nie bardzo, lubię Cię jednak za to że jesteś wredna i nie owijasz w bawełnę:) pozdrowienia - anonim ;)
OdpowiedzUsuńSrsly? Wydaje Ci sie, ze skoro piszesz jako anonim ktoś nie wyciągnie wniosków jakim jestes typem człowieka pisząc tak brzmiące paszkwile? Oczywiscie, ze wystawiasz kazdym jednym tekstem jaki piszesz opinie o sobie. Masz tylko zludne poczucie wlasnej anonimowosci.
OdpowiedzUsuńJaaki masz aparat? :) super zdjecia
OdpowiedzUsuńNIKON D300S
UsuńA zdjęcia to zasługa mojego Dawida :-*
Eve - r - green nie przejmuj się ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.joemonster.org/filmy/43879/Lutki_Anonimowi_Hejterzy
Pozdrówka! :)
wspaniala stylizacja x zdjecie z profilu jest jakims mistrzostwem swiata !!!!!
OdpowiedzUsuńPiękny kolor włosów! Jesteś prześliczną kobietą!
OdpowiedzUsuńlepiej niż lepiej ! ;) pozdrawiam, obserwuję
OdpowiedzUsuńświetny zestaw :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ten zestaw z FW najbardziej mi się podoba :) Ale to może dlatego, że widziałam go na żywo :) Robiłaś w nim duże wrażenie :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak krótko się widziałyśmy ;-/
Usuńfajne buty!
OdpowiedzUsuń"Krużganek oświaty", e?
OdpowiedzUsuńno właśnie, co to takiego krużganek oświaty?
OdpowiedzUsuń