Navy dress .

W poprzedni weekend odwiedziłam Szczecin. To miasto zawsze kojarzy mi się z dwoma rzeczami - wieczornym clubbingiem i niewykorzystanym portem. Mój strój automatycznie nawiązał więc do tego drugiego wątku - granatowa sukienka, drewniane koturny z Zary i brązowa torebka . Nawet trudno nazwać to stylizacją. Ot, prosty zestaw do latania po mieście.

P.s. Przypominam Wam o konkursie (klik), trwa do końca miesiąca.
P.s.2 Zapraszam Was do wyprzedaży szafy - przez cały najbliższy tydzień będę wystawiać rzeczy zarówno używane jak i nówki sztuki prosto ze sklepowych półek (klik). Zapraszam na zakupy :-)


Sukienka - no name / koturny - Zara / torebka - sh

                                                                      Fot. Dawid Dąbrowski


kategorie:

12 komentarze :

    1. koturny love <3 bardzo Ci fajnie w takich wizytowych kieckach : ) super !

      OdpowiedzUsuń
    2. wspaniale wyglądasz,torebka i buty - świetne:)

      OdpowiedzUsuń
    3. no to Cie podziwiam że w takich koturnach latasz po mieście :)
      sukienka śliczna :)

      OdpowiedzUsuń
    4. Jejku, ja Ci ślicznie w tym granacie. Lubię takie proste elementy jak sukienka. Świetna baza do dalszych kombinacji lub, jak w tym przypadku, główny element stroju.


      Pozdrawiam
      Monika Dawidowicz

      OdpowiedzUsuń
    5. Sukienka piękna ale koturny rozłożyły mnie na łopatki :))

      OdpowiedzUsuń
    6. Gorgeous shoes!

      fashionbyt.blogspot.com

      OdpowiedzUsuń
    7. Naprawdę genialne buty!:)

      OdpowiedzUsuń
    8. mega krotkie nogi w tych butach

      OdpowiedzUsuń
    9. przepiekne buty i ogolnie calosc <3

      OdpowiedzUsuń
    10. świetne są te buty!
      pozdrawiam cieplutko :)

      OdpowiedzUsuń
    11. studiuję w Szczecinie i szczerze jak już jestem tam czwarty rok, to trochę mi go żal, bo naprawdę nikt nie interesuje się tym miastem. stylowa sukienka i wspaniałe buty, niestety ja nie mogę sobie na tak wysokie pozwolić ze względu na fakt, iż nie umiem chodzić w nich po szczecińskich chodnikach :D

      OdpowiedzUsuń