Fashion Philosophy Fashion Week Poland Łódź - Day 1.




No i przyszedł czas na relację z FW w Łodzi. Byłam pierwszy raz i strasznie mi się podobało, aczkolwiek było parę niuansów, które mogły być zorganizowane fajniej, ale o tym poniżej. Podzielę posta na podtytuły, żeby było przejrzyściej i opiszę Wam wszystko od A do Z, przygotujcie się więc na długą relację z trzydniowego wypadu do Łodzi. Zaczynamy!


Dojazd i droga:

Do Łodzi jechaliśmy we dwójkę : ja i mój Rafał. Wybraliśmy się samochodem. Jako, że mieszkamy w Koszalinie dotarcie do Łodzi zajęło nam około 6 h. Mi podróż minęła nader przyjemnie, bo prawie całą trasę przespałam :-P. Przed samą Łodzią zaskoczyły nas mega wielkie dziury, a raczej wyrwy w drodze, których nijak nie dało się przejechać i trzeba było przeciskać się poboczem. Sama Łódź była oznakowana dość dobrze, więc z pomocą nawigacji bez problemu trafiliśmy do naszego Hotelu Ibis w samym centrum miasta. Hotel 2**, mimo to bardzo czysty i zadbany , z idealną lokalizacją : 5 minut do Piotrkowskiej, obok Galeria Łódzka i Kino z małymi restauracyjkami. Perfekt!


Welcome Łódź. :


Po zameldowaniu w hotelu i wypakowaniu całego bagażnika i wnętrza auta z moich ( głównie) ciuchów i butów ( wiecie jak to jest : nie wiadomo co będzie potrzebne, więc na wszelki wypadek wezmę wszystko :-)) poszliśmy do knajpki obok coś zjeść. Trafiło na " Chińczyka" zaraz obok naszego hotelu. Wystrój klimatyczny, kelnerzy ubrani w fartuchy przypominające kimona, ekspresowo podane jedzenie za małe pieniądze. Wszystko na plus. Po kolacji wróciliśmy do pokoju i padliśmy jak muchy - długa podróż dała się we znaki nam obojgu.


Fashion Week. Dzień 1 - piątek:


Rano skoczyliśmy na śniadanie i szybki obchód po sklepach w Galerii Łódzkiej.Upolowałam kilka ciekawych zdobyczy,  na pewno będziecie mogli je obejrzeć w najbliższych postach. O 13: 30 stawiliśmy się w Hali Expo po odbiór wejściówek. Udało nam się zdobyć paszporty, które uprawniały do wejścia na każdy pokaz pod warunkiem, że na widowni będą jeszcze wolne miejsca ( a były prawie zawsze, a jak nie było to można było usiąść na schodach bądź stanąć gdzieś z boku). Tak wyglądał mój outfit pierwszego dnia :


Z Gavłem Grzegórskim w rękawkach jego projektu.
Sukienka : Monnari + DIY from krawcowa :-), buty : Jeffrey Campbell, torba :sh.


Aga Pou:

Projektantka pokazała swoją trzecią w dorobku kolekcję o nazwie " Zaplątani". Tytuł moim zdaniem nieudany , nie mający zbyt wiele wspólnego z zaprezentowaną kolekcją. Ubrania były połączeniem nowoczesnego designu z tradycyjnymi wzorami ludowymi, które projektantka wyeksponowała na neutralnych tkaninach. Było to ciekawe, aczkolwiek szczerze muszę przyznać, że totalnie nie w moim guście. Zadziwiły mnie dziwnie chodzące modelki - niektóre wyglądały jakby miały skoliozę ( totalnie nienaturalnie wygięte w odcinku piersiowym do przodu), inne chodziły jak bocian w sałacie. Męscy modele byli zdecydowanie lepsi, mieli charyzmę i potrafili zaciekawić widza na tyle, że z przyjemnością ( i to jaką! :-)) zatrzymywało się na nich- a przy okazji i na ubraniach - wzrok. Dla Panów Aga Pou zaproponowała marynarki z odciętymi rękawami, futrzane kamizelki, wszystko pokryte ludowymi wzorami, co było motywem przewodnim wszystkich ubrań.

 
 



Po skończonym pokazie wybraliśmy się do show roomów obejrzeć projekty innych kreatorów mody. Niektóre były naprawdę dobre, inne zaskakiwały oryginalnością ( naszyjnik z łańcuchów obszytych długimi pofarbowanymi włosami; torebka z wypukłą twarzą, architektoniczne sukienki; ubrania z papieru; naszyjniki w kształcie kwiatów wykonane z plastikowych butelek). Zachwyciłam się projektami młodego duetu LitFashion. Fascynacja była tak duża, że skusiłam się na zakup ich tuniko - fraka - sukienki, którą miałam na sobie ostatniego dnia na FW. Bardzo podobały się prace absolwentów Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi.






Grome Design:


Kolejnym pokazem była marka Grome Design. Kolekcja inspirowana kubizmem, klasyczne kolory. Podobały mi się spodnie z usztywnionymi szerokimi kieszeniami, fajne były też sukienki - eleganckie i nowoczesne. Plus za spójny look modelek. Minus za dziwne papierowe torby, które psuły przekaz.


 
 




Monika Ptaszek:

Ten pokaz z piątkowych podobał mi się najbardziej. Kolekcja męska, ponownie świetni modele. Fajne, oryginalne ubrania, które da się nosić na ulicy, elementy robione ręcznie, nonszalanckie, z bardzo ciekawymi zabiegami na materiałach ( zgniatanie, gotowanie, szydełkowanie). Modele chodzili po wybiegu na boso, co było o tyle dobre, że nic nie odwracało uwagi od ubrań zaprojektowanych przez panią Monikę.





Po tym pokazie udaliśmy się do Manufaktury na zakupy, a wieczorem zjedliśmy kolację w indyjskiej restauracji Ganesh na Piotrkowskiej. Jedzenie dość drogie w porównaniu do innych miast, ale warte swojej ceny. Pycha!


Na dziś to koniec. Jutro relacja z soboty, zdjęcia znanych i lubianych i jeszcze więcej modowych inspiracji . Dobranocka!

kategorie:

11 komentarze :

    1. Wspaniała relacja,pierwsza tak merytoryczna i po-układana,co nie ukrywam,że bardzo mi odpowiada,gratuluję!. To co mnie przeraża to ilość wolnych miejsc na pokazach,oczywiście biorąc pod uwagę ilość nieszczęśników (patrz:ja),którzy do Łodzi się nie pofatygowali. Wyglądałaś świetnie,choć szkoda,żeś nie pokazała stroju z piątku nabytego w showroomie,pewnie będzie jeszcze ku temu zresztą okazja na blogu.
      I kolekcja pani Ptaszek rzeczywiście powalająca,szkoda,że nie damska jeno...
      Ukłony!

      OdpowiedzUsuń
    2. Haha też tak mam że zabieram wszystko chociaż pewnie połowy nie założę aleee...nie wiadomo Mój mąż zawsze narzeka że więcej par butów nie mogłam wziąć choć będę zapewne chodzić w dwóch. Tak to jest że wybierając się zaledwie na kilka dni biorę więcej niż jakbym jechała na tydzień:)
      Wracając do FW. Oglądam zdjęcie, oglądam i nie mogę nacieszyć oczu:) Niesamowite wydarzenie. Mam nadzieje że kiedyś na takim zagoszczę. Też zwróciłam uwagę na szydełkowe ubrania. Marzy mi się sukienka w jasnym kolorze.
      strasznie podobają mi się projekty. Są tak wymyślne. sukienka z twarzą jest niesamowita:) Pozdrawiam i czekam na posta z drugiego dnia. Monika

      OdpowiedzUsuń
    3. Bardzo mi się podobały Twoje stroje :) zwłaszcza pierwszy :)


      www.made-vogue.blogspot.com
      xoxo

      OdpowiedzUsuń
    4. Hehe - to się uśmiałem czytając o "mega wielkich dziurach" - chyba jechaliśmy tą samą trasą - zresztą na Facebooku u mnie może to zobaczyć :)

      OdpowiedzUsuń
    5. o tak, pamiętam Cię ! :) Świetne te pióra , i cudowna sukienka !:) fajna notka i cudne zdjęcia showroomów :) pozdrawiam

      OdpowiedzUsuń
    6. świetna i ciekawa relacja!
      A sukienkę miałaś boską

      OdpowiedzUsuń
    7. zazdroszczę pobytu tam i butów!!! :)
      zapraszam do mnie
      http://misscferreira.blogspot.com/

      OdpowiedzUsuń
    8. bardzo dobra relacja!
      gratuluje cierpliwości :)

      i piękna sukienka w poprzednim poście

      OdpowiedzUsuń
    9. mialas świetną sukienkę :)
      i cała relacja bardzo ciekawa ;)

      OdpowiedzUsuń
    10. piękną sukienkę miałaś, od razu przykuła moją uwagę :)

      OdpowiedzUsuń
    11. wcześniej Cię nie znałam, kiedy zobaczyłam Cię na fw pomyślałam- to pewnie szafiara:DDDD i się nie pomyliłam, next time trza zagdać:D

      OdpowiedzUsuń