Wiosenne porządki


Upchnęłam dziś wszystkie wspomnienia o tobie na dno zimowego kartonu i zniosłam do piwnicy, bo przecież wiosna, a wiosną nie wypada mówić o zimowej melancholii.

Niechętnie zdjęłam z siebie uczucie przynależności do ciebie niczym przykurzone stare futro, choć wcale nie uważam, że było mi w nim nie do twarzy.

Pozbierałam z podłogi resztki kocham cię rozbitych podczas ostatniej kłótni o kant szklanego stolika. Kiedyś je posklejam i może nawet nie zauważysz tej wielkiej rysy wzdłuż obrazu naszej miłości.

Więc znoszę ten bagaż wspólnych doświadczeń schodami w dół do zapomnianej przeszłości i odkładam na półkę obok innych wyblakłych emocji.

Wyjmuję wspomnienie  o zapachu twojej skóry, które jest już na mnie przyciasne.

To o rytmie twojego serca kołyszącego mnie każdej nocy do snu - wyrosłam z niego, choć wcale nie chciałam.

Ulubione palto utkane z twoich ramion odwieszam na pordzewiały wieszak. Must have poprzedniego sezonu, grzało mnie jak żadne inne, uwielbiałam je.

Ale wiesz, wiosna idzie.

Świat się zieleni.

Temperatura rośnie.

I głupio tak siedzieć na słonecznej ławce otuloną zimowym płaszczem złych doświadczeń.






kategorie:

3 komentarze :

    1. Ech...pięknie piszesz. Przypomniałam sobie ostatnio o Twoim blogu, zrobiłam "przegląd" postów.. chyba bardziej nawet od zdjęć lubiłam Cię czytać. Mam nadzieję, że wrócisz kiedyś do blogowania.
      P.S.Długo Cię tu nie było i kiedy zobaczyłam zdjęcia na facebookowym profilu...wow!
      B.

      OdpowiedzUsuń
    2. Bardzo pięknie napisane... Zazwyczaj na wiosnę również wstępują we mnie nowe siły... Niestety nie tym razem :) Może następnej wiosny :)
      Anna // dociepajdom tynk fasadowy

      OdpowiedzUsuń