White lies

Istnieją dwie grupy poglądów, jeżeli mowa o podróbkach - pierwsi to zaciekli przeciwnicy i obrońcy własności artystycznej i ci drudzy, którym dosłowna inspiracja pomysłami innych zupełnie nie przeszkadza.

Skłamałabym, gdybym odruchowo napisała, że zdecydowanie należę do tych pierwszych. O ile drażni mnie identyczna podróbka danego ubrania z wyszytą krzywymi kulfonami nazwą "GIVENCHY", o tyle nie mam nic przeciwko tańszym odpowiednikom markowych rzeczy. Nie od dziś wiadomo, że i tak cała odzieżówka, którą widzimy w sklepach jest odgórnie zainspirowana. Łańcuch pokarmowy rozpoczyna się od najsłynniejszych marek mody, które kreują trendy, potem te trendy dwuznacznie kopiują marki bardziej przystępne, a koniec końców czasem aż wręcz bezczelne kopie trafiają na półki najpopularniejszych sieciówek. Nie dalej niż wczoraj natknęłam się w Zarze na słynną ""paper bag" pomysłu Jil Sander, z tą różnicą, że w Zarze wykonano ją  z ekoskóry, a nie z papieru (to akurat na plus).

Wydawać by się mogło, że kto jak kto, ale właśnie blogerki modowe, często brane za przykład dziewczyn ubranych zgodnie z najnowszymi trendami, powinny być chodzącym manifestem oryginalności i wystrzegania się kopii wielkich nazwisk branży fashion. Nic bardziej mylnego - blogerka jako pierwsza wie, który kolor będzie hitem sezonu (a'propo - wiosną nosimy szmaragdowy), jaki fason butów jest "to die for" i która torebka jest bliska ideału. Siłą rzeczy więc szuka tych fasonów w sklepach bądź przeczesując internet. Czasem świadomie, czasem podświadomie, trafiając na replikę, która (w wersji optymistycznej) w 85% procentach odpowiada pierwowzorowi.

Czy jest to godne potępienia? Pewnie jest.

Niestety, w większości przypadków wymarzone rzeczy nie są nawet w zasięgu mojego portfela (Balmain!), czy to skazuje mnie więc na przymus chodzenia we wszystkim, tylko nie w żakiecie a'la Balmain, bo nie wypada, bo podróbka? Bo jestem snobem i lubię świadomość, że mam na sobie oryginalną marynarkę za 15 000 euro? No fajnie by było, ale przy naszych polskich zarobkach mało kto może sobie pozwolić na takie fanaberie. Taka prawda.

Nie chcę teraz zabrzmieć obrazoburczo, ale giganci mody sami często nie zwracają uwagi na wszechobecne plagiaty ich pracy. Pamiętam, jak po rocznym wzdychaniu do szpilek Isabel Marant znalazłam w necie stronę, na której owe buty były przecenione o 70% i kosztowały jakieś 200 dolarów. Strona reklamowała się jako outlet  i rzekomo wysprzedawała taniej modele, które nie cieszyły się zbyt dużą popularnością. Przeczucie tknęło już mnie na początku, ale szybko stłamsiłam je w zarodku, gdyż wizja oglądania tych cudeniek na własnych stopach absolutnie zawojowała mój zdrowy rozsądek. Po krótkim namyśle postanowiłam jednak, że sprawdzę tę stronę i napisałam maila do francuskiej siedziby Marant z prośbą o weryfikację oryginalności sprzedawanych tam wyrobów. Jak się nietrudno domyślić, odpowiedź była jednoznaczna - strona oferowała podróbki, a Pani z maila, dziękując za info, oznajmiła, że dalej zajmą się tym przypadkiem. Dodam tylko, że strona hula w necie do dzisiaj.

Przychodzi mi też do głowy kuriozalna historia opowiedziana przez moją mamę, kiedy to policja podczas nalotu na jakiś bazar zarekwirowała torebki ze znaczkiem (o ile mnie pamięć nie myli) Tory Burch, a okazało się, że nie można z tym nic zrobić, bo znak towarowy TB nie jest zastrzeżony w Polsce. Wiem, że to żaden argument na noszenie podrób, ale zastanawiające jest, że firmy z miliardami na koncie nie potrafią we własnym interesie zabezpieczyć swoich wyrobów, należycie chroniąc je przed wyżej wymienionymi sytuacjami.

Czy noszę podróbki? Staram się unikać noszenia identycznych ubrań co oryginały z podrobioną metką, ale uważam za ok posiadanie w swojej szafie inspiracji, nawet jeżeli są bardzo bliskie pierwowzorom. Jestem estetką i lubię otaczać się ładnymi ubraniami i przedmiotami - jeżeli spodobał mi się trend barokowego przepychu nie widzę potrzeby wykluczenia go całkowicie z listy zakupów tylko dlatego, że jest kopią linii Dolce & Gabbana, na którą mnie nie stać.

A cały ten tekst po to, by usprawiedliwić mój sweter, który jest bardzo chamską "inspiracją" tego od Jil Sander. Na swoją obronę dodam, że mój ma metkę Zara Basic, a dla równowagi założyłam oryginalne Martin Maison Margiela for H&M, heh.

P.s. Rzecz jasna, że przy tych temperaturach nie latałam jak oszołom w skórze i cienkim sweterku, tylko na wierzch miałam jeszcze ciepłą puchową kurtkę, czapkę i rękawiczki (mamo, przestań się martwić!). Na dowód ostatnie zdjęcia.

P.s. 2. Jak wiecie zdjęcia robi mi mój małż, więc siłą rzeczy mamy bardzo mało wspólnych fotek. Aby to zmienić bierzemy udział w konkursie na sesję dla zakochanych (lol). Konkurs jest na żebrolajki, więc żebram i ja - trzeba kliknąć "Lubię to" pod naszym zdjęciem TUTAJ i polubić też stronę organizatora konkursu TUTAJ (po zakończeniu konkursu zawsze można się śmiało odfajkować, jak coś). Mam nadzieję, że pomożecie. To byłby fajny prezent dla małża na Walentynki.


 Płaszcz - Allegro, ramoneska / spódnica / sweter - Zara, buty - Martin Maison Margiela for H&M, rękawiczki - Monnari











kategorie:

19 komentarze :

    1. Świetny płaszcz. Rękawy zakończone są futrem czy to od rękawiczek? Podasz linka z allegro? Pzdr

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Nie, to futerko od rękawiczek. Tutaj link do Allegro: http://allegro.pl/zimowa-kolekcja-kurtka-z-pomponami-xs-i2841572361.html

        Usuń
      2. Ma jakieś minusy czy jesteś zadowolona?

        Usuń
      3. Jestem zadowolona. Jest ciepła i bardzo leciutka.

        Usuń
    2. moim zdaniem ciężko na chwilę obecną wymyślić coś, co nie byłoby w pewnym sensie wzorowane na jakieś wcześniejszej rzeczy
      świetne buty

      OdpowiedzUsuń
    3. Super kurteczka. Co do podrobek, to tak Ty tylko sie inspiruje, a podrobek z przekrona nazwa nie kupuje, bo jednak jakosc nie ta i glupio sie czuje noszac cos jak by nie bylo kradzionego . Milo, ze po takim czasie dodalas nowe fotki. Kolor wlosow zdecydowanie na plus.

      OdpowiedzUsuń
    4. fantastyczne zdjęcia! piękna stylzacja;)

      pozdrawiam :)

      vixen1990;)

      OdpowiedzUsuń
    5. Ślicznie Ci w tym kolorze włosów!! napatrzyć się nie mogę :)

      OdpowiedzUsuń
    6. Bardzo fajnie; sweter jest rewelacyjny! A buty na przezroczystych obcasach, to chyba jedyna ładna rzecz z kolekcji MMM dla H&M ;)Pozdrawiam! Nat

      OdpowiedzUsuń
    7. jesteś piękna! w tym zestawie świetnie się prezentujesz <3 wspaniale wszystko się ze sobą komponuje, sweter to hit, pozdrawiam!

      OdpowiedzUsuń
    8. prawdę mówiąc dla osób nie tworzących branży show-biz (czyli nawet nie dla jej chwilowych uczestników) większość propozycji w wielkich domów mody jest nie do przełknięcia. Jeśli coś nie jest ewidentną, chamską podróbą (a tylko na moim wydziale mogę palcem wskazać panny z podróbami toreb lv w liczbie 10), a jest zainspirowane dziełem projektanta, to czemu nie? Nie oszukujmy się, jak D&G lansują barok, to barok będzie teraz w praktycznie każdej sieciówce, bo 1) sprawia wrażenie bogactwa i trochę przenosi nas do innej bajki, 2) mimo wszystko ma się wrażenie, że nosi się ciuchy "jak z wybiegu", ale każdy na swoją kieszeń.

      OdpowiedzUsuń
    9. aha, co do MMM i ADR dla h&m, to w Galerii Krakowskiej rzeczy od nich praktycznie poniewierały się po podłodze, co było smutnym widokiem, ale 700 zł za ciuch (nawet sygnowany ich nazwiskami) czy dodatek to jak na sieciówkę i polskie realia nieco dużo. Po kilku tygodniach przeceny o 50% a i tak niewielkie zainteresowanie...

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. No przecenienie kolekcji ADR po dwóch tygodniach od premiery to był jakiś żart.

        Usuń
    10. Jak dla mnie podróbka to zawsze pdorukt udający oryginał. Sorry. Coś co wygląda podobnie, jest inspirowane albo ma te same rozwiązania to nie podróbka ale korzystanie z patentu który sie sprzedaje. W innym ujeciu okazałoby sie, ze istsnieje jedna marka telefonu, komputera i samochodu bo kazdy ma przeciez te same rozwiania a wiele modeli jest do siebie tak podobnych ze mi sie na przyklad zdarza pomylic Citroena z Renault (te stare modele zaznaczmy). Wiec jakby bez przesady nienalezy byc bardziej papieskim niz sam papiez moim zdaniem i dac ludziom prawo do tego, zeby chociaz troche dotkneli blichtru bycia modnym i posiadania czegos co sie kojarzy ze znanym nazwiskiem :)
      Bluza swieta i rzec musze ze z ta kurtka z wielkim kapturuchem mi ogoromnie poodba to zestawienie :)

      OdpowiedzUsuń
    11. Ale pięknie wyglądasz! To chyba mój ulubiony Twój zestaw! *_* WOW!

      OdpowiedzUsuń